Czesi awansowali do ćwierćfinału z pierwszego miejsca w grupie wygrywając z Polską i Grecją. Portugalczycy zapewnili sobie awans dopiero w ostatnim, wygranym 2-1 spotkaniu z Holandią. Sivok przyznał, że podopieczni trenera Paulo Bento pokazali w tym spotkaniu, że potrafią wyprowadzać bardzo groźne kontrataki i znakomicie radzą sobie w indywidualnych pojedynkach.- Mamy jednak szanse na zwycięstwo. Gdybym w to nie wierzył, to by mnie tu nie było. Nie jesteśmy może drużyną pełną gwiazd, ale jako zespół gramy z sercem i dużą walecznością. Pokazaliśmy to w dwóch ostatnich meczach i mam nadzieję, że pokażemy to także w ćwierćfinale - mówił piłkarz Besiktasu Stambuł.Opowiadając o przygotowaniach do czwartkowego meczu Sivok podkreślił, że zapoznał się już z zagraniami i stylem prezentowanym przez rywali. - Mają duży potencjał ofensywny, dlatego nie możemy zostawiać im zbyt dużo wolnego miejsca. Musimy jednak pilnować nie tylko Cristiana Ronaldo czy Naniego, bo w tym zespole wielu zawodników potrafi zakończyć akcje groźnymi strzałami - podkreślił.Pomocnik Jaroslav Plaszil dodał, że duże znaczenie dla wyniku będzie miała postawa nie tylko linii defensywnej, ale także pomocników. - Na szczęście Vaclav Pilar, Petr Jiraczek i Tomas Huebschmann są w dobrej formie, a mam nadzieję, że moja także rośnie - zaznaczył.Pytany o to, czy jego drużyna trenowała przed spotkaniem rzuty karne, Plasil odpowiedział - "kopaliśmy".We wtorek Czesi przeprowadzili zamknięty dla publiczności trening, a wylot na mecz do Warszawy planowany jest na środę.