Jak poinformował we wtorek na konferencji prasowej Maciej Stęplewski z wydziału prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, zabezpieczono zdjęcia z monitoringu ze stadionu. Policjanci mają nadzieję, że z ich pomocą uda im się ustalić, kto w czasie meczu Hiszpania - Chorwacja wniósł na stadion materiały pirotechniczne. Trzy race płonęły w poniedziałek w sektorze Chorwatów: jedna z nich upadła w pobliże boiska, a jej skutkiem była zarządzona przez sędziego krótka przerwa w spotkaniu. Kolejna raca zapłonęła w sektorze Hiszpanów, a jedna została odpalona przez Rosjanina, który już w poniedziałek został zatrzymany przez służby porządkowe i przekazany policji. Rosjanin, który po zatrzymaniu był nietrzeźwy, we wtorek usłyszał zarzut wniesienia i użycia na terenie stadionu materiału pirotechnicznego. Po przesłuchaniu w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa, obywatel Federacji Rosyjskiej ma stanąć przed sądem, który rozpatrzy jego sprawę w trybie przyspieszonym. Grozi mu kara od grzywny do pięciu lat więzienia. Ostatecznie ustalono, że Rosjanin odpalił racę pod koniec spotkania Hiszpanów z Chorwatami. To nie on był więc sprawcą krótkiej przerwy na początku meczu. - Będziemy próbowali ustalać sprawcę tego incydentu - powiedział Stęplewski.