Co prawda z Grecją gramy pierwszy mecz, ale ty lepiej zapewne znasz Rosjan. Czy słusznie uchodzą za faworyta grupy? Maciej Rybus: - Myślę, że tak. Są przynajmniej teoretycznie najlepszym zespołem, który kadrę opiera na zawodnikach z ligi rosyjskiej. Wartość reprezentacji Rosji pokazał też ostatni mecz z Włochami. Widać, że są w świetnej formie, a takie zwycięstwo przed turniejem może im dodać pewności siebie. Rosjanie wciąż opierają drużynę na zawodnikach, którzy stanowili o sile zespołu, który rewelacyjnie spisywał się podczas mistrzostw Europy 2008. Czy doświadczenie turniejowe może im - Wtedy oczywiście nikt na nich nie liczył. Byli odkryciem tamtego turnieju. Wielu zawodników z tej kadry jest w niej do dziś i z pewnością oczekiwanie rosyjskich kibiców wobec drużyny narodowej będą większe. Niewątpliwie największą ich gwiazdą jest Andriej Arszawin, ale trzeba pamiętać, że pozostali zawodnicy również prezentują wysoki poziom. Wydaje mi się, że kadrowo posiadają najsilniejszy skład. W środowy poranek odwiedził was premier Donald Tusk. Czy takie wizyty nie zakłócają waszych przygotowań?- Wręcz przeciwnie, taka wizyta może tylko wpłynąć na nas dobrze. Premier powiedział nam, że oczekiwania wobec nas są bardzo duże i bardzo w nas wierzy, a na koniec życzył powodzenia w turnieju. Jak ty mobilizujesz się do meczów o tak dużej randze?- Jeśli mecz jest wieczorem, to większość dnia po prostu staram się przespać. Czujesz się pewniakiem do wyjścia w podstawowym składzie? - Nie mogę być pewny miejsca w wyjściowym składzie, dopóki trener oficjalnie tego nam nie ogłosi na odprawie. Mamy bardzo wyrównaną kadrę i w każdej chwili ktoś może do niej wskoczyć. Rywalizacja zawsze wychodzi drużynie na dobre. Oczywiście, można mieć przypuszczenia, że na pierwszy mecz z Grecją wybiegnie ta jedenastka, która grała w ostatnich meczach sparingowych. Nie uważasz, że przez to nasz zespół jest łatwiejszy do rozmontowania przez rywali?- Trener Franciszek Smuda od dłuższego czasu konsekwentnie stawia na tych samych piłkarzy i zbyt wielu zmian nie dokonuje, ale wydaje mi się, że nie mamy się czego obawiać. Uważam, że jesteśmy w stanie mierzyć się z najlepszymi, co udowoniliśmy w meczach towarzyskich. Notował: Konrad Kaźmierczak