"W całym spotkaniu najlepsza była pierwsza akcja. Potem z każdą minutą, mimo dobrych chęci, było coraz gorzej. Nie stworzyliśmy żadnej stu procentowej sytuacji" - skomentował piłkarz, który karierę zakończył w 2003 roku. "Różnica klasy rzucała się w oczy. Nie byliśmy równorzędnymi przeciwnikami dla Niemców, nie potrafiliśmy zmusić ich do wysiłku" - dodał wicemistrz olimpijski z Barcelony (1992). Mielcarski skrytykował postawę napastnika Macieja Żurawskiego. "Jeśli ktoś wychodzi jako kapitan i zostaje zmieniony po pierwszej połowie to znaczy, że coś jest nie tak. To wyraźny sygnał dla zespołu, że nie jest dobrze. Z przebiegu meczu wynika, że to Jacek Bąk powinien być osobą z opaską na ramieniu" - ocenił 37-letni Mielcarski. Za najlepszego zawodnika meczu w polskiej reprezentacji uważa Polaka brazylijskiego pochodzenia Rogera Guerreiro. "Szkoda, że Roger wszedł tak późno, zmienił obraz gry. Mieliśmy zbyt dużo słabych punktów. Zawiodłem się na Pawle Golańskim, który w ogóle nie dośrodkowywał. To samo dotyczy Marcina Wasilewskiego. Jedynym piłkarzem, który zasłużył na wyróżnienie jest bramkarz Artur Boruc" - powiedział. Mimo wszystko były piłkarz wierzy w awans Polaków. "Moje serce bije w biało-czerwonych barwach, a szkoleniowca Leo Beenhakkera chciałbym pod koniec turnieju określić jako zbawiciela. Nie bądźmy mądrzejsi od niego" - stwierdził. Polacy przegrali w pierwszym meczu mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii z Niemcami 0:2. Kolejne spotkanie Polacy rozegrają w czwartek 12 czerwca, w Wiedniu z Austrią.