"Losowanie ME okazało się dla Rosji fantastycznie pomyślne" - wtóruje mu dziennik "Kommiersant". "Sowietskij Sport" wybija z kolei, że "(Marco) van Basten uczynił z Rosji faworyta Euro-2012". Ta ostatnia gazeta zwraca też uwagę, że Rosja zmierzy się z Polską 12 czerwca, czyli w dniu swojego głównego święta narodowego - Dnia Niepodległości. Także "Komsomolskaja Prawda" ocenia, że "losowanie było do tego stopnia udane, że Sborna w oka mgnieniu z czarnego konia przeistoczyła się w faworyta Euro-2012". Ta wielkonakładowa gazeta podaje, że Polska jest najsłabszą drużyną ME-2012, która do turnieju dostała się "po znajomości", jako jego współgospodarz. "Polacy już od dawna nie błyszczą. Teraz mogą liczyć wyłącznie na nieoczekiwany cud w wykonaniu swoich piłkarzy" - pisze "Komsomolskaja Prawda". "Sport-Express" zauważa, że trener reprezentacji Rosji Dick Advocaat po losowaniu z trudem powstrzymywał uśmiech. Sportowy dziennik podkreśla, że "wstyd nie wyjść z takiej grupy". "Sport-Express" odnotowuje również, że Rosja, licząc od rozpadu ZSRR, rozegrała z Polską, Grecją i Czechami łącznie 14 meczów, przegrywając zaledwie dwa - z Grecją w 1993 roku w eliminacjach do MŚ-1994 (0-1) i z Polską w 1998 roku w meczu towarzyskim (1-3). Natomiast "Kommiersant" zwraca uwagę, że szczęśliwych dla Rosji rywali wyciągnął van Basten - ten sam, który "w 1988 roku zabił reprezentację ZSRR w finale mistrzostw Europy fenomenalnym pod względem trudności i piękna golem". Zdaniem dziennika, mamy do czynienia "z rzadkim przypadkiem, gdy nic nie przeszkadza, by nazwać reprezentację Rosji faworytem fazy grupowej". "Drużynę Polski można ewentualnie uważać za groźną tylko z tego punktu widzenia, że gra u siebie. "Innych poważnych atutów blady pod względem składu i osiągnięć w ostatnich czterech latach polski zespół nie ma" - wskazuje "Kommiersant". Prezentując polską drużynę, "Sowietskij Sport" podaje, że prowadzi ją "surowy dyktator Franciszek Smuda". Gazeta odnotowuje, że "Smudy nie lubią nie tylko piłkarze, z którymi ma napięte relacje, ale też kibice i dziennikarze". "Główną przyczyną jest to, że trener nie widzi potrzeby, by publicznie wyjaśniać motywy swoich decyzji" - przekazuje "Sowietskij Sport". "Napięte stosunki Franciszka Smudy z zawodnikami doprowadziły już do kilku konfliktów. Trener wprowadził w zespole prohibicję, której nie wszyscy piłkarze chcieli się podporządkować, na przykład - gracz Borussii Dortmund Łukasz Piszczek. Jest on jednym z niewielu, którym Smuda wybaczył. Prasa sądzi, że nowy konflikt może wybuchnąć w każdej chwili - gdy tylko zawodnicy zorganizują jeszcze jedną huczną prywatkę" - pisze dziennik. Za lidera polskiej reprezentacji "Sowietskij Sport" uznaje Roberta Lewandowskiego, "którym swego czasu interesowały się nawet rosyjskie kluby - Zenit i CSKA, a którego transferowi dzisiaj mogą podołać jedynie największe kluby europejskie". Zdaniem gazety, atutem Polski może być "szalony doping trybun", a także "wyśmienity bramkarz Wojciech Szczęsny, podstawowy golkiper londyńskiego Arsenalu". Z Moskwy Jerzy Malczyk