Jego zdaniem tym razem podczas przygotowań do ważnej imprezy drużynę narodową ominęły wszelkie możliwe turbulencje i nie ma przeszkód, by w Euro 2012 zaprezentowała się na miarę możliwości piłkarzy i oczekiwań kibiców. Dołgopołow zwrócił uwagę, że rosyjscy piłkarze również podkreślają swoje dobre przygotowanie do turnieju, a w kraju panuje przekonanie, że w kadrze znaleźli się wszyscy najlepsi gracze. "Trener Dick Advocaat powołał do reprezentacji rzeczywiście najlepszych aktualnie piłkarzy. Są w niej zarówno starsi, doświadczeni zawodnicy, jak i kilku przedstawicieli młodszego pokolenia. Rosja jest najstarszą drużyną spośród wszystkich uczestników turnieju finałowego, ale to nikomu nie przeszkadza. Ważne, żeby dobrze grała i wygrywała" - zaznaczył zastępca redaktora naczelnego "Rossijskiej Gaziety". Uważa on, że najwyższą formę podczas ME prezentować będą gracze Zenitu St. Petersburg: Aleksander Kierżakow, Roman Szyrokow i bramkarz Wiaczesław Małafiejew. "Szkoda, że do rosyjskiego stylu gry po występach na angielskich boiskach nie może się dostosować kapitan drużyny Andriej Arszawin, który w Zenicie nie może odzyskać dawnego blasku" - podkreślił. Według niego, kibice mają do holenderskiego szkoleniowca bardziej powściągliwy stosunek niż do jego poprzednika i rodaka Guusa Hiddinka. "Hiddinka szanowali, niemal nosili na rękach. Ten trener ma wielką charyzmę. Bardzo lubili go także piłkarze. Advocaat jest natomiast bardziej zasadniczy. Wielu ma mu za złe, że nieoczekiwanie ogłosił rozstanie z kadrą po Euro 2012 i powrót do ojczyzny, do PSV Eindhoven. Pojawiły się głosy, że to nieodpowiedni moment, że tuż przed mistrzostwami Europy nie powinien tego robić" - zaznaczył Dołgopołow. "Władze federacji piłkarskiej początkowo nie mogły dojść do porozumienia z Advocaatem. Działacze prosili go, by z ostateczną decyzją zaczekał do końca mistrzostw Europy" - dodał. Według niego, najtrudniejszym rywalem Rosji w grupie A mistrzostw Europy będzie reprezentacja Polski. "To nie jest kurtuazja z mojej strony, ale realna ocena szans i możliwości. Polska ma silną drużynę, a dodatkowo może liczyć na pomoc własnych kibiców i... ścian, jak się potocznie mówi o gospodarzach" - uważa wiceprezydent Światowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS). Docenia szczególnie trójkę polskich "legionistów" z Borussii Dortmund, którzy znakomicie radzą sobie na niemieckich boiskach. Przewiduje natomiast, że kłopoty mogą mieć Grecy. "Kraj ten znajduje się w poważnym kryzysie, który ma wpływ także na sport. Polityka nie może nie mieć wpływu na życie prywatne i sportowe. Już sobie wyobrażam, w jakim nastroju udają się Grecy na mistrzostwa" - zauważył.