Czeska agencja prasowa nie daje kapitanowi większych szans na udział w czwartkowym meczu. - Rosicky w podstawowym składzie? Raczej nie. Przez ostatnie osiem dni wiele nie trenował. Trudno byłoby mu wejść w tak ciężki mecz jak ćwierćfinał z Portugalią. Musiałby przez trzy dni trenować. Potrzebujemy Tomasa, ale przygotowanego na sto procent - powiedział menedżer reprezentacji Vladimir Szmicer. Pierwotnie decyzja o jego występie w Warszawie miała zapaść w środę na popołudniowym treningu w stolicy, ale z obawy o stan murawy ani Czesi, ani Portugalczycy nie przeprowadzą oficjalnych zajęć na Stadionie Narodowym. Ta informacja pokrzyżowała plany reprezentacji południowych sąsiadów Polski. - Zaskoczyło nas to przede wszystkim z punktu widzenia logistyki. Musimy zmienić rezerwację biletów na samolot do Warszawy i przeprowadzić trening przedpołudniowy, o godzinie 11 we Wrocławiu. Boisko, szatnie, stadion obejrzymy dopiero w czwartek koło południa. To niecodzienna sytuacja. Rywale mają takie same warunki. Generalnie nie widzę w tym problemu - dodał. Rosicky doznał kontuzji ścięgna Achillesa 12 czerwca w pierwszej połowie spotkania z Grecją, wygranego przez Czechów 2-1. Pomocnik londyńskiego Arsenalu został na początku drugiej części zmieniony przez Daniela Kolara. W ostatnim meczu fazy grupowej z Polską (1-0) nie zagrał. W poniedziałek opuścił bazę zespołu we Wrocławiu, by w Pradze przejść szczegółowe badania i rehabilitację.