Kapitan czeskiej reprezentacji we wtorkowym meczu z Grecją zagrał jedynie przez pierwsze 45 minut. Opuścił boisko uskarżając się na ból ścięgna Achillesa, ale przeprowadzone w środę badania wykazały, że uraz nie jest bardzo poważny. Mimo wszystko Rosicky jeszcze nie jest pewien, czy z Polską zagra. "Boli mnie przy chodzeniu, nie mogę normalnie stanąć na tej nodze" - opisał 31-letni pomocnik. Dodał jednak, że jeśli tylko poczuje się trochę lepiej, będzie chciał wziąć udział w sobotnim spotkaniu. "Długo czekaliśmy na ten moment i jeśli tylko będę mógł, na pewno zagram" - obiecał. Rosicky miał już problemy ze ścięgnem Achillesa pod koniec rozgrywek ekstraklasy angielskiej, w której gra w barwach Arsenalu Londyn. "Jakoś dograłem ten sezon do końca, ale w meczu z Grecją ktoś mnie kopnął w to miejsce. Cieszę się, że z samym ścięgnem jest w porządku, ale nigdy wcześniej mnie nie bolało tak, jak teraz" - skarżył się Czech, który zszedł w poniedziałek z boiska za namową fizjoterapeuty, żeby nie pogłębiać kontuzji. Przed spotkaniem z Polską, Rosicky jest optymistą. "Mam silne przeczucie, że wykorzystamy naszą szansę" - przyznał. Podopieczni Michala Bilka zmierzą się z "Biało-czerwonymi" 16 czerwca we Wrocławiu. Jeśli w drugim spotkaniu pomiędzy Grecją a Rosją padnie korzystny wynik (tj. inny niż wysokie zwycięstwo Grecji), wówczas Czechom wystarczy remis. Polacy muszą wygrać, aby awansować.