Ponadgodzinny trening upłynął w wesołej atmosferze. Kadrowicze na boisko przyszli pieszo z hotelu, po zajęciach kibice mogli się z nimi sfotografować i dostać autograf. - To nie jest Sao Paulo - pokrzykiwał Leo Beenhakker na Rogera, gdy pomocnik źle podał piłkę. Zawodnicy zaczęli od gry w "dziada", potem na dwóch boiskach rozgrywali mecze w siatkonogę. W międzyczasie osobno pod okiem Leo ćwiczyli na zmianę to obrońcy to napastnicy. Dogrywane w pole karne piłki starali się w bramce ulokować Paweł Brożek, Łukasz Sosin i Robert Lewandowski. Z wykończeniem akcji bywało różnie. - Kończyć strzałami, podajemy bez kozła - instruował swoich podopiecznych selekcjoner. Między słupkami stawali na zmianę Łukasz Fabiański i Wojciech Kowalewski. Boruc, narzekający jeszcze na ból pachwiny, trenował osobno. - Ból jeszcze odczuwam, ale myślę, że wszystko będzie dobrze i będę gotowy. Oczywiście chcemy ze Słowakami wygrać i tyle. Wiem, że różnie bywało w tych drugich z rzędu meczach eliminacyjnych. Teraz wszystko jest w naszych głowach. Warunki do regeneracji fizycznej mamy bardzo dobre - powiedział Artur Boruc. - Jedziemy po trzy punkty. Do Bratysławy daleko nie jest, więc liczymy na wsparcie naszych kibiców. Odprawa na temat środowego rywala jeszcze przed nami - dodał Mariusz Lewandowski. - Jestem dobrej myśli. Poradzimy sobie ze Słowakami, tylko musimy zagrać maksymalnie skoncentrowani, tak, jak było w sobotę w Chorzowie - dodał Robert Lewandowski, na którego Beenhakker żartobliwie wołał "Roberinio". - Nie jestem wcale pewien, że zagram na lewej obronie mimo kontuzji Jakuba Wawrzyniaka. To zależy od trenera. Kibice w Chorzowie bardzo nam pomogli w trudnych momentach dopingiem. Myślę, że sympatyków naszej drużyny na trybunach w Bratysławie nie zabraknie, a takich momentów - nie będzie - stwierdził Jacek Krzynówek, który wszedł w sobotę na boisko w miejsce kontuzjowanego Wawrzyniaka. - Błaszczykowski, Murawski i Smolarek są nieco poobijani i stąd decyzja, by zostali w hotelu i skorzystali z odnowy biologicznej. Nie są to jednak urazy wykluczające ich z gry w środę. Jak widzicie atmosfera jest fajna jak zawsze, humory dopisują. Teraz jednak nie ma co odcinać kuponów od sobotniej wygranej, tylko skupić się na Słowakach. Musimy wyjść na ten mecz w pełni skoncentrowani. Piłka uczy pokory, trzeba twardo stąpać po ziemi. Co do obsady lewej obrony decyzji rzeczywiście jeszcze nie ma - powiedział asystent selekcjonera Rafał Ulatowski. - Wreszcie doczekaliśmy się, że nasi piłkarze nie tylko mieszkają w Tychach ale tu trenują - zacierał ręce właściciel tyskiej "Piramidy" Tadeusz Cegliński, goszczący kadrę czwarty raz.. Polacy do Bratysławy odlecą z Pyrzowic we wtorek przed południem.