Robert Lewandowski ma za sobą sezon pełen sukcesów, w którym pobił sporo rekordów. Strzelił 33 gole, w tym 21 prawą nogą, dwa - lewą, siedem głową, a trzy z dobitki. "Lewy" rozegrał 53 mecze, na boisku spędził niewyobrażalną liczbę 4422 minut! Po takiej dawce niejeden zawodnik nabawiłby się futbolowego wstrętu, ale asowi Orłów i Borussii wystarczył tydzień bez piłki i już mówi: "Jestem głodny gry"! INTERIA.PL: Jakie wrażenia po pierwszym treningu w Lienzu? Robert Lewandowski, napastnik reprezentacji Polski: - Tak naprawdę to dopiero pierwszy trening, który w większości sprowadzał się do testów. Ich wyniki będą pomocne trenerom od przygotowania fizycznego. Z piłkami na razie zajęć nie było za wiele. Na nie przyjdzie pora dopiero od jutra.Z testu Yo-yo wyszło, że jesteś nie tylko najszybszy, ale i najbardziej wytrzymały w kadrze. Zawsze wytrzymałość była twoim atutem? - W klubie miałem podobne wyniki, byłem zawsze w pierwszej trójce-czwórce. To był dopiero pierwszy dzień, więc parę procent trzeba było odpuścić, żeby nic się nie stało (przechodzący Dariusz Dudka poklepuje Roberta i mówi: "Nie chwal się, nie chwal"). Dzisiaj została jeszcze siłownia, a jutro będę trenował już na sto procent. Czy zdążyłeś mentalnie odpocząć przez ostatni tydzień? Końcówkę w Borussii mieliście niesamowitą - zwycięstwo za zwycięstwem, feta za fetą, a teraz największe wyzwanie czterolecia. Zdążyłeś się po tym wszystkim zresetować emocjonalnie? Jesteś już gotowy na kolejne wyzwania? - Na pewno tak. Tydzień przerwy się przydał - odpocząłem psychicznie i fizycznie. Teraz chcę tylko podtrzymać formę, w jakiej byłem. Nie ma czasu na ciężkie treningi, do Euro 2012 zostało przecież niewiele ponad dwa tygodnie. Nie obawiasz się takiego myślenia w narodzie, że wynik reprezentacji Polski spoczywa na barkach tria z Borussii Dortmund, na zasadzie: "Ci trzej zawsze coś z niczego wymyślą na boisku", a przecież w piłce ważny jest zespół! - Wydaje mi się, że cała drużyna będzie grała. I to nie tylko ci, którzy się znajdą na boisku, ale też ławka rezerwowych i cały sztab szkoleniowy, który jest odpowiedzialny za wynik. Miałeś kontakt z Kubą Błaszczykowskim, który z powodów kłopotów rodzinnych dotrze do Lienzu dzień później niż wy? - Nie miałem jeszcze okazji z nim rozmawiać odkąd się rozjechaliśmy po zdobyciu Pucharu Niemiec. Wiem, że Kuba ma przyjechać dzisiaj, ale nawet nie wiem o której godzinie. Mam nadzieję, że już w środę będziemy w komplecie i pełni fantazji do treningu. Rozmawiałeś już z trenerem Smudą? - W Lienzu jeszcze nie zdążyłem, ale nie tak dawno trener Smuda był w Dortmundzie i wtedy rozmawialiśmy. W Austrii będzie czas i niejedna okazja na rozmowy. Na razie spędziliśmy tu tylko jedną noc, niemal od razu po tym jak wstaliśmy, poszliśmy na trening i czekamy na następne. Co Polska może osiągnąć na Euro 2012? - Wiele, mam nadzieję, że bardzo wiele. Cel główny to wyjście z grupy. Najpierw go jednak osiągnijmy, a później będziemy się zastanawiać, co dalej. Rozmawiał w Lienzu: Michał Białoński