Aneksy do umowy były trzy. Wszystkie podpisał z Kaplerem prezes Rady Nadzorczej Narodowego Centrum Sportu. Każdy z tych aneksów musiał mieć jednak akceptację ministra sportu. I każdy podnosił kwotę uposażenia oraz odprawy. Wypłatę pieniędzy ciężko będzie wstrzymać, dlatego że zarówno umowa, jak i aneksy nie precyzują, kiedy możemy mówić o ukończeniu inwestycji oraz o okolicznościach, w jakich należy wypłacić uposażenie. Słowem - nawet gdyby stadion w ogóle nie powstał, to dokumenty spisano w taki sposób, że Skarb Państwa i tak zapłaciłby Kaplerowi. Całą umowę negocjowali Kapler z szefem Rady Nadzorczej. Informacje te znajdują się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, dotyczącym przygotowań do Euro 2012. Kontrolerzy nie zostawiają w nim suchej nitki na ministrze, który jako odpowiedzialny za nadzór nad NCS-em spokojnie i bez żadnych uwag akceptował kolejne aneksy, podwyższające uposażenie dla zarządu. Zdaniem rozmówców RMF FM, znających treść dokumentów, to, co jest tam napisane pozwoli na spokojną wygraną Kaplera w sądzie, gdyby rząd zdecydował się wstrzymać wypłatę odprawy.