"Takiej sytuacji w reprezentacji jeszcze nie miałem. Aż dziesięciu zawodników jednocześnie odniosło urazy i obrażenia. Lekarz ekipy przez cztery godziny bał się do mnie podejść, żeby poinformować o sytuacji" - powiedział Błochin na konferencji prasowej w ośrodku treningowym kijowskiego Dynama w Koncza-Zaspie. Jak wyjaśnił selekcjoner, do piłkarzy, którzy odnieśli kontuzje w ostatniej kolejce ligowej - Andrija Woronina, Tarasa Michałyka i Dmytro Czyhrynskiego, dołączyli kolejni, m.in. Ołeksandr Alijew, Ołeh Husiew, Andrij Szewczenko czy Ołeksandr Szowkowski. W jednym z treningów uczestniczyło tylko 13 zawodników. Błochin rozważał powołanie dodatkowych zawodników, co jednak nie było proste, bowiem w tym samym terminie gra młodzieżówka, a piłkarze klubów ligowych dostali trzy dni wolnego. Uznał jednak, że uzupełnianie kadry "na siłę" nie ma sensu. "Nic strasznego się nie stało, będziemy grać. Nie potrzebujemy zwycięstwa nad Niemcami dziś, musimy wygrać w finale. Aby tylko zawodnikom przed mistrzostwami Europy nie przytrafiło się coś podobnego. Problemy powinny zmobilizować zespół. Może i nie jesteśmy lepsi technicznie, ale dlaczego mamy bać się Niemiec? Poza tym spotkanie dostarczy mi ważnych informacji" - powiedział. W opinii opiekunów ukraińskiej kadry, szanse występu w piątkowym meczu na Stadionie Olimpijskim w Kijowie, który obejrzy 70 tysięcy widzów, mają Szewczenko, Gusiew i Alijew. "Jeśli byłyby to mistrzostwa świata, to może ktoś wyszedłby na zastrzykach, porozmawialibyśmy z chłopakami. Ale w tej sytuacji nie mamy prawa ryzykować" - dodał Błochin. Kolejne spotkanie towarzyskie reprezentacja Ukrainy rozegra we wtorek. Na nowo otwartym stadionie we Lwowie podejmie Austrię.