Optymizm mediów podzielają również działacze i piłkarze Portugalii. "Bardzo się cieszymy, że ćwierćfinał przyjdzie nam rozgrywać w Warszawie. Wreszcie będziemy blisko naszej bazy treningowej w Opalenicy" - powiedział Humberto Coelho, wiceprezes Portugalskiej Federacji Piłkarskiej (FPF).Według szefa portugalskiej ekipy na Euro, krótszy dystans do stadionu oraz dobre przyjęcie podopiecznych Bento w Polsce są czynnikami sprzyjającymi rozgrywaniu czwartkowego meczu. "Bardzo podoba nam się polska gościnność. Mamy nadzieję, że pozostaniemy tu jak najdłużej, czyli najchętniej do końca turnieju" - stwierdził Coelho.Portugalskie media przypominają, że piłkarze dobrze znają już warszawski stadion z meczu inaugurującego obiekt, rozegranego 29 lutego br. przeciwko Polsce. Odnotowują, że nawet grający w "polskiej" grupie Czesi nie mieli okazji zapoznać się dotychczas z boiskiem, na którym odbędzie się ćwierćfinał Euro 2012. Zdaniem Miguela Cardoso z dziennika "Publico", czeski zespół jest łatwym przeciwnikiem dla Portugalczyków. "Czwartkowy rywal nie reprezentuje wysokiej klasy technicznej i jest w zasięgu naszych piłkarzy, którzy z meczu na mecz grają coraz lepiej" - stwierdził komentator lizbońskiej gazety. W podobnym tonie wypowiedzieli się też eksperci telewizji TVI. "W sobotnim meczu przeciwko Polsce podopieczni Michala Bilka nie wykazali się wysokim poziomem gry. Być może wynikało to z braku kontuzjowanego Tomasa Rosicky'ego. Prawdopodobnie zabraknie go również w ćwierćfinałowym pojedynku" - odnotowali dziennikarze TVI.Dobrej myśli jest również legendarny Eusebio, który towarzyszył podopiecznym Bento w grupowych spotkaniach rozgrywanych na Ukrainie. "Mam przed Czechami duży respekt, ale ich drużyna jest do ogrania przez nasz zespół" - podkreślił Eusebio. Z Lizbony Marcin Zatyka