Przed rokiem PZPN podpisał umowę z właścicielem Hotelu Groclin Zbigniewem Drzymałą na mocy której, polscy piłkarze mieliby mieszkać i trenować w tym ośrodku w trakcie Euro 2012. Później jednak zmieniła się koncepcja sztabu szkoleniowego drużyny narodowej i obecnie trwają negocjacje w sprawie znalezienia bazy w stolicy, gdzie "Biało-czerwoni" rozegrają dwa mecze fazy grupowej (trzeci we Wrocławiu). - Negocjacje cały czas trwają, ostateczna decyzja nie zapadła, żadna umowa nie została podpisana. Sytuacja jest dynamiczna - poinformował dyrektor reprezentacji Konrad Paśniewski. - Niewykluczone, że wyboru ośrodka dokonamy dopiero po losowaniu grup turnieju finałowego, które jest zaplanowane na 2 grudnia w Kijowie, ale oczywiście nie będzie on zależał od przeciwników, na jakich trafimy. Po prostu jest jeszcze czas. Zresztą termin ostatecznej decyzji w tej sprawie wyznaczony przez UEFA to 31 stycznia 2012 - dodał. Numerem jeden na "liście życzeń" sztabu polskiej kadry jest warszawski hotel "Hyatt", ale Paśniewski ucina temat: - Rozmawiamy z nimi, to żadna tajemnica. O innych lokalizacjach nie chciał nawet spekulować. Ten obiekt nie znajduje się na liście ośrodków rekomendowanych przez UEFA uczestnikom ME. Co więcej, centrala zarezerwowała tam na czas Euro 2012 sporo pokojów dla swoich gości i przedstawicieli. Jak się dowiedział PAP w hotelu, z tej puli miałyby zostać wydzielone pokoje dla polskich piłkarzy. - Ze względów prestiżowych oczywiście byłoby świetnie, gdyby polscy piłkarze mieszkali w naszym hotelu, ale na razie to tylko sfera domysłów. UEFA zabukowała pewną liczbę pokoi i w stosownym czasie poinformuje nas, kto i czy w ogóle będzie w nich mieszkał - poinformowano. Jednym z warunków, które postawił sztab kadry, jest wydzielone piętro i oddzielna sala do posiłków. - To jest do spełnienia - powiedział pracownik hotelu. Gdyby polscy piłkarze zamieszkali w Warszawie w trakcie Euro 2012, to trenowaliby zapewne na stadionie Legii. - Żadnych formalnych rozmów w tej sprawie nie prowadzimy - przekazał członek zarządu tego klubu Marek Drabczyk. Z faktem, że "Biało-czerwoni" zamieszkają w stolicy, a nie w Wielkopolsce wydaje się być pogodzony właściciel ośrodka w Grodzisku Wlkp. - Umowa wciąż jest aktualna, ale są różne punkty widzenia, gdzie powinni przebywać piłkarze w trakcie ME. Trener Smuda wcześniej wyrażał ochotę, by zespół między meczami trenował w Grodzisku, ale wiem, że są naciski piłkarzy i mediów, aby reprezentacja była zgrupowana w miejscu "jak najlepiej dostępnym dla prasy". Z tego co wiem, dziennikarze chcą, by bez zbędnych dojazdów mogli łatwo dotrzeć na trening czy konferencję. Ostatecznych decyzji jeszcze nie ma. W listopadzie, przed meczem towarzyskim z Węgrami, będziemy gościć reprezentację Polski i myślę, że wówczas mogą zostać one podjęte. Choć te ostateczne będą znane dopiero po losowaniu grup - powiedział Drzymała. Jak dodał, zerwanie kontraktu przez PZPN nie musi oznaczać dla niego straty finansowej, bowiem jest przekonany, że z nowoczesnej bazy skorzysta inny uczestnik Euro 2012. - Ja się nie upieram, bo nie o to chodzi, by na siłę respektować podpisaną umowę. Jeśli nie będzie reprezentacji Polski, na pewno przyjedzie inny zespół. Jestem o tym przekonany. Gościliśmy przedstawicieli wielu federacji, m.in. Anglicy byli u nas dwukrotnie. Nie stracę na tym finansowo, bowiem polskiej drużynie dałem korzystną ofertę, podczas gdy zagraniczne zespoły są gotowe zapłacić dwa razy więcej - podkreślił Drzymała.