Eugen Polanski był jednym z najlepszych zawodników reprezentacji Polski. Często odbierał piłkę, jeszcze częściej angażował się w ataki, a nawet trafił do siatki, tyle że był na minimalnym spalonym. Wykonał 49 podań, z czego 33 były celne (67 procent), najczęściej poddawał do Darka Dudki (sześć razy), a także Ludo Obraniaka (pięciokrotnie). - Śledząc doniesienia gazet i telewizji zrozumiałem, że starcie z Rosją to jest mecz z podtekstami politycznymi. Dla mnie nie liczyła się jednak polityka, tylko sam mecz, ale wychodząc na murawę czułem, że atmosfera była szczególna. Za każdym razem, gdy wychodzę na Stadion Narodowy, rozpiera mnie duma i cieszę się z tego, że stoję na murawie, że śpiewam hymn - podkreślał Eugen. - Choć mecz był wyjątkowy, ze strony Rosjan nie było żadnych prowokacji czy brzydkich fauli. Czy ten remis dla "Biało-czerwonych" jest powodem do świętowania? - Artur Sobiech ma urodziny, więc torcik na pewno będzie, a może i piwko, ale tego nie wiemy na pewno. Chcemy skoncentrować się na Czechach, żeby wykonać w tym meczu dobrą robotę - dodaje Polanski. Zapytaliśmy Eugena o stan jego nogi po starciu z Jurijem Żyrkowem. - Boli, oj boli, ale na sobotę będę gotowy. Mój występ nie jest zagrożony - zapewnia. Polanski nie zgodził się z krytyką niektórych fragmentów pierwszej połowy. - Ostatnie minuty pierwszej połowy nie wyglądały dobrze? Ale w jakim sensie? Ja nie widziałem w naszej grze wtedy nic złego, nie mieliśmy żadnych problemów, wszystko było pod kontrolą. W defensywie zagraliśmy podobnie solidnie, jak z Grekami - zaznaczał pomocnik Polaków. Po trafieniu Polanskiego w I połowie stadion się cieszył, a sam zawodnik wiwatował, ale okazało się, że był spalony. - Nie wiedziałem, że był spalony, dopiero po meczu usłyszałem, że parę centymetrów byłem przed obrońcą, ale fakt - akcja była dobra - komentował Eugen. Jakie ustalono założenia taktyczne na mecz z Rosją? Można było odnieść wrażenie, że Polanski gra bardziej ofensywnie niż przeciwko Grekom. Czy miał w ten sposób rekompensować to, że w miejsce ofensywnego Macieja Rybusa do składu wskoczył o wiele bardziej defensywny Dariusz Dudka? - Założenia były takie, że w akcjach ofensywnych mamy się zmieniać z "Murasiem", a "Dudi" miał zostawać z tyłu. Na mojej stronie było po prostu więcej miejsca, więc postanowiłem to wykorzystywać - analizuje piłkarz z Moguncji. - Nie dziwcie się, że nasza taktyka była inna niż na mecz z Grecją, bo Rosja jest mocniejszym zespołem, więc nie mogliśmy się otworzyć. Czy taktyka się podoba czy nie, to się nie liczy, najważniejsze, że zagraliśmy dobry mecz - mówił Polanski. Kto jest faworytem meczu Polska - Czechy? - Mnie to jest obojętne, bylebyśmy wygrali. Gramy we Wrocławiu, ale do tego też nie przywiązuję dużej wagi. Graliśmy już na tym stadionie, jest dobry, spodziewam się dobrego dopingu. Jeśli zagramy tak jak z Rosją, to wygramy mecz. Najważniejsza jest nasza dobra gra, a nie inne okoliczności - tłumaczł Eugen Polanski, który nie stracił wiary w zespół nawet po stracie gola. - Czasem w piłce tak bywa, że jesteś lepszy w meczu i tracisz gola. Nie wolno się załamywać, tylko walczyć dalej i my to robiliśmy. Michał Białoński, korespondencja ze Stadionu Narodowego