W sobotnie przedpołudnie polscy piłkarze pojechali autokarem ze swej austriackiej bazy w Bad Waltersdorf do oddalonego o 200 km Klagenfurtu, a stamtąd do Villach, tuż przy granicy ze Słowenią i Włochami. To miejsce doskonale znane między innymi kibicom skoków narciarskich i Adama Małysza. W odległym o 40 km od Klagenfurtu Villach Polacy będą mieszkać przed meczami z Niemcami (8.6) i Chorwacją (16.6). Natomiast 12.6 zmierzą się w Wiedniu w Austrią. Wejście do "Warmbaderhof" w Villach skutecznie uniemożliwiają ochroniarze i wysokie ogrodzenie. Kibicom i dziennikarzom pozostaje tylko obejrzenie okazałego oczka wodnego, znajdującego się przed hotelem. Pływają w nim ryby (największa ma około 70-80 cm) i żółwie. W sobotę o godz. 18.00 polska kadra trenować będzie na stadionie w Klagenfurcie. Jak poinformował dyrektor techniczny reprezentacji Jan de Zeeuw, po zajęciach do zespołu ma dołączyć awaryjnie powołany bramkarz Wojciech Kowalewski. Zajął miejsce kontuzjowanego Tomasza Kuszczaka.