Miał być triumf, kolejny triumf polskiego sportu, jak wygrana Roberta Kubicy w Kanadzie, a tymczasem znowu przeżyliśmy rozczarowanie. Orły pogrążył Łukasz Podolski - nasz rodak urodzony w Gliwicach - który zdobył dwa gole. Kibice tuż przed pierwszym gwizdkiem dowiedzieli się o wyczynie Roberta, który wygrał wyścig GP Formuły 1 w Montrealu. - Kubica! Kubica! - ryczeli. Chcieli "kubicową" energię przekazać piłkarzom. Mecz zaczął się dla nas dobrze. Już w 1. min Jacek Krzynówek mógł zdobyć gola. Po wrzutce w pole karne Jens Lehmann zderzył się z Perem Mertesackerem i piąstkował za krótko. Krzynek dopadł do piłki tuż przed szesnastką i choć uderzał swoją lewą nogą, fatalnie przeniósł. Za moment mieliśmy pierwszy sygnał, że to, co miało być naszą bronią na Niemców - prostopadłe podania, doskonale stosuje przeciwnik. Właśnie po takim zagraniu w dwójkę na osamotnionego Artura Boruca wyszli Mario Gomez z Miroslavem Klose. Uratowało nas tylko to, że pochodzący z Opola "Miro" nie mógł się zdecydować - podawać, czy strzelać. Posłał piłkę obok słupka. Odetchnęliśmy z ulgą, a Leo Beenhakker rzucił się do liniowego i ryknął: - Dwóch było na spalonym! Po obejrzeniu powtórek trudno było przyznać mu rację. Leo za moment pokazał klasę i przepraszająco uściśnął dłoń uspokajającemu go technicznemu. Ten sygnał nie obudził polskiej defensywy. Kwadrans później Philipp Lahm zagrał do Gomeza, a ten prostopadle do Klosego, który wystartował we właściwym momencie. Nie było mowy o spalonym. "Miro" podciągnął w pole karne i oddał do Podolskiego. "Poldi" strzelił najłatwiejszego gola w życiu. Kopnął z 4 metrów do pustej bramki, nawet się zbytnio nie cieszył. Wiedział, że ma przechlapane u babci i dziewczyny - obie są Polkami. Leo rzucił niejednego "fucka" podczas I połowy. W 27. min po nieudanej akcji naszych zaczął bić się po czole, mówiąc: "stupid! stupid!" W 40. min kazał rozgrzewać się Rogerowi, którego wpuścił po przerwie za Macieja Żurawskiego. Wcześniej jednak - w 40. min - mogło być 2:0. Fritz uciekł naszym prawą flanką, dograł do Gomeza, ale ten nie trafił z 10 metrów. Roger wprowadził sporo ożywienia do gry naszej drużyny. Polacy uzyskali lekką przewagę. Nasi kibice nie milkli. Doping napędzał naszych zawodników. W 66. min Leo postawił wszystko na jedną kartę. Do gry - za Wojciecha Łobodzińskiego - wprowadził Łukasza Piszczka, który jeszcze kilka dni temu opalał się z dziewczyną na Rodos. Został jednak wezwany do Austrii, aby zastąpić kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. Jednak w 70. minucie mogło być 2:0 dla Niemców. Przed stratą gola, po strzale pod poprzeczkę Michaela Ballacka, uratowała nas parada Boruca. To była interwencja na światowym poziomie. Ale nam potrzebna była skuteczna akcja ofensywna, a nie w obronie. Niestety w 71. minucie Boruc nie mógł nic zrobić! Chwilę wcześniej jakiegoś urazu doznał Paweł Golański. Już miał być zmieniony, ale ostatecznie dał sygnał, że może grać. Na swoje nieszczęście, bo po chwili nasz obrońca stracił piłkę w polu karnym. Dopadł do niej Podolski i huknął z lewej nogi w górny róg. Marzenia o remisie legły w gruzach. Za chwilę na boisku pojawił się Saganowski. W 84. minucie "Sagan" był bliski strzelenia gola. Po dośrodkowaniu Rogera rzucił się "szczupakiem" do piłki, lecz Jens Lehmann był dobrze ustawiony. Na trybunach niemieccy fani zaczęli fetować zwycięstwo. Wybrańcy Leo nie przeszli do historii, nie zdołali pokonać po raz pierwszy w dziejach Niemców. Ale jeszcze nie wszystko stracone. Teraz czekają nas mecze z Austrią i Chorwacją. Awans jest nadal realny. Michał Białoński, Klagenfurt Wynik Niemcy - Polska 2:0 (1:0) Bramki: 1:0 Podolski (23.), 2:0 Podolski (72.). Sędziowie: Tom Henning Ovrebo (Norwegia); asystenci: Geir Age Holen i Erik Raestad (obaj Norwegia), techniczny: Craig Thomson (Szkocja). Żółte kartki - Niemcy: Bastian Schweinsteiger. Polska: Euzebiusz Smolarek, Mariusz Lewandowski. Niemcy: Jens Lehmann - Philipp Lahm, Christoph Metzelder, Per Mertesacker, Marcell Jansen - Clemens Fritz (56. Bastian Schweinsteiger), Michael Ballack, Torsten Frings, Lukas Podolski - Mario Gomez (72. Thomas Hitzlsperger), Miroslav Klose (90. Kevin Kuranyi). Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Jacek Bąk, Michał Żewłakow, Paweł Golański (75. Marek Saganowski) - Wojciech Łobodziński (66. Łukasz Piszczek), Mariusz Lewandowski, Dariusz Dudka, Jacek Krzynówek - Maciej Żurawski (46. Roger), Euzebiusz Smolarek. Statystyki meczu Niemcy - Polska Niemcy Polska bramki 2 0 strzały razem 12 14 strzały w światło bramki 5 5 strzały niecelne 5 6 strzały zablokowane 2 3 rzuty rożne 4 3 spalone 5 4 faule 13 18 żółte kartki 1 2 czerwone kartki 0 0 posiadanie piłki (w proc.) 52 48