Po wyjściu z pojazdu nasi reprezentanci z niewielkimi plecakami i saszetkami udali się do szatni, w której oprócz kompletów strojów piłkarskich czekały na nich także m.in. napoje i ręczniki. Na ścianie szatni zawieszono także biało-czerwony proporczyk. Po chwili zawodnicy pojawili się na boisku sprawdzając stan murawy. Wchodzących na boisko zawodników powitały głośne brawa i okrzyki zebranej na trybunach publiczności.Kwadrans po Polakach na stadion dotarli także Czesi. Ubrani w czarno-niebieskie dresy po wyjściu z autokaru także najpierw obejrzeli szatnię, a następnie murawę stadionu.Mecz obejrzy 10 tys. Czechów i prawie trzy razy tyle Polaków. Na widowni mają zasiąść m.in. prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oraz byli prezydenci: Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Na mecz do Wrocławia przyjedzie również książę Monako Albert II Grimaldi. Prawdopodobnie na meczu nie będzie wcześniej zapowiadanego prezydenta Czech Vaclava Klausa.Kibice szykują polskiej drużynie niespodziankę w postaci "sektorówki". Gigantyczna biało-czerwona flaga zostanie rozwinięta, gdy na Stadionie Miejskim zabrzmi Mazurek Dąbrowskiego. Przed stadionowymi bramkami nie ma kolejek, a kibice spokojnie dostają się do środka. Wokół Stadionu Miejskiego na drogach dojazdowych tworzą się niewielkie korki powodowane głównie przez chcących dojechać jak najbliżej zmotoryzowanych kibiców. Pozostali sprawnie docierają w okolice stadionu komunikacją miejską - głównie wypełnionymi po brzegi tramwajami i specjalnymi pociągami z dworca Wrocław Główny. Na drogach dojścia do stadionu kłębią się sprzedawcy jedzenia i nieoficjalnych kibicowskich gadżetów oraz młodzi ludzie malujący odpłatnie twarze. Policjanci i strażnicy miejscy tolerują kibiców wędrujących na stadion z puszkami piwa w rękach. Straż miejska przegania natomiast sprzedawców oferujących piwo - z torby lub przenośnej lodówki. Pod wieczór niebo nad wrocławskim stadionem zaczęło się chmurzyć, spadła też temperatura. Atmosfera była jednak gorąca. Odpoczywający na trawnikach wokół obiektu kibice prześcigali się w wymyślaniu nowych przyśpiewek. Jedna z nich nawiązywała do lubianej przez dzieci czeskiej kreskówki: "Gdzie jest krecik - nie ma, nie ma go" - śpiewali kibice. Zapraszamy na relację na żywo z meczu grupy A Czechy - Polska! Polska - Czechy: będzie 2-1! Nie może być inaczej! Reksio czy Krecik? Komentuj na żywo mecz "Biało-czerwonych" na czacie!