Autokar z kadrowiczami Franciszka Smudy przyjechał - w eskorcie policji - na obiekt przy ul. Konwiktorskiej punktualnie o godzinie 17. Przed wejściem do szatni selekcjonera jako reprezentanta całej ekipy powitał oficjalnie dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Janusz Kopaniak. "Zameldowałem trenerowi Smudzie, że zrealizowaliśmy wszelkie ustalenia i obiekt jest gotowy. Życzyłem, by kadra trenowała na nim jak najdłużej, bo to oznaczać będzie sukces sportowy. A choć to gospodarze turnieju, to dla nas znamienici goście, więc powitaliśmy ich po staropolsku, czyli chlebem i solą" - poinformował Kopaniak. Gdy po kilku minutach ubrani na czarno biało-czerwoni pojawili się na boisku, na trybunach zapanowała euforia. Owacyjne brawa, okrzyki "Polska, Polska, Polska" i piski nastoletnich kibiców powitały szkoleniowców i zawodników, którzy odpowiedzieli uśmiechem i oklaskami. "Trudno się dziwić, bo dzieci i młodzież żyją zbliżającymi się mistrzostwami Europy. A kto nie miał szczęścia w losowaniu biletów, to musi liczyć na takie okazje, by z bliska pooglądać piłkarzy" - zaznaczył 40-letni Andrzej z Warszawy, który na stadion przyprowadził 9-letniego syna Adriana. "Lewandowski, Szczęsny, Perquis" - mówiła o swoich preferencjach praktycznie nie odstawiająca od oka aparatu fotograficznego 14-letnia Ania. Grupka przedszkolaków poproszona przez niemieckich reporterów, by wskazała najlepszego w polskim zespole nie miała wątpliwości. "Lewandowski, najlepszy jest Lewandowski" - krzyczała do kamery. Na murawie tymczasem ćwiczyli wszyscy piłkarze powołani do kadry na Euro 2012, choć nie wszyscy z jednakowym obciążeniem. Mocniej ci, którzy w sobotnim meczu towarzyskim z Andorą (4:0) nie pojawili się na boisku, bądź grali krótko. Luźniej - zawodnicy z podstawowej jedenastki. Zajęcia po 50 minutach zakończył głośny okrzyk "Pol-ska" na środku boiska. A boisko, na którym na co dzień ćwiczyć będą podopieczni trenera Franciszka Smudy, otoczone zostało kolorowymi reklamami UEFA EURO 2012 i sponsorów turnieju. Tuż przy nim wydzielono specjalną strefę, gdzie schodzący z zajęć piłkarze będą do dyspozycji przedstawicieli mediów. Drugi otwarty dla publiczności trening biało-czerwoni przeprowadzą 9 czerwca, a następny 13, czyli dzień po meczach z Grecją i Rosją. "Mam nadzieję, że po wygranych" - przyznał 12-letni Łukasz, ubrany w biało-czerwoną koszulkę. Następne będą zależeć od tego, czy polski zespół awansuje do ćwierćfinału. "Widać, że Euro coraz bliżej. Ulice miasta są już przystrojone, wszędzie widać emblematy, reklamy związane z turniejem. Warszawa i chyba cały kraj zaczyna żyć mistrzostwami. I bardzo dobrze. Czas zresztą najwyższy, bo mecz z Grecją zbliża się wielkimi krokami" - powiedział napastnik polskiej reprezentacji Robert Lewandowski, który ćwiczył ze specjalnym plastrem na łydce. "To nic poważnego. Nie ma o czym mówić i pisać" - uspokajał jego kolega z drużyny, bramkarz Wojciech Szczęsny. "W ogóle nie ma mowy o kontuzji. Zresztą nic wam nie powiem, bo już widzę te nagłówki w gazetach: +Lewandowski nie zagra na Euro+. Z najmniejszego urazu robicie wielką kontuzję" - dodał z uśmiechem zawodnik Arsenalu Londyn, który był najczęściej proszony przed kamery i do mikrofonów przez przedstawicieli zagranicznych mediów. "Na pewno nie dlatego, że jestem gwiazdą. Nie czuję, by tak mnie postrzegali, choć pewnie jestem rozpoznawalny dla nich. Główny powód to moim zdaniem znajomość angielskiego" - zaznaczył będący w świetnym humorze Szczęsny. W dobrym nastroju był też selekcjoner Franciszek Smuda. "Dobre zajęcia w miłej atmosferze. Nikt nam nie przeszkadzał, nie było żadnych niemiłych okrzyków, co czasem się zdarza" - powiedział. Jak przyznał, najbliższe dni upłyną na wyciszaniu się i koncentracji przed inauguracyjnym meczem z Grecją. "Postaramy się, by piłkarze odzyskali szybkość i świeżość. To będzie nam w piątek potrzebne" - stwierdził. W niedzielę piłkarzy czeka jeszcze miła uroczystość. Dodatkiem do kolacji będzie okazały tort z okazji urodzin Łukasz Piszczka. "Oczywiście, że pamiętamy o urodzinach czy imieninach naszych piłkarzy. Nie ma zwyczaju kupowania prezentów, ale tort jest zawsze. Tak będzie i tym razem" - poinformował dyrektor organizacyjny kadry Konrad Paśniewski. Obiekt przy ul. Konwiktorskiej będzie drugim, po hotelu Hyatt, ośrodkiem, w którym kadrowicze spędzą najwięcej czasu w trakcie ME. Będzie tętnił życiem do momentu, kiedy biało-czerwoni będą uczestniczyć w turnieju, czyli co najmniej do 17 czerwca.