Berger wziął w czwartek udział w zorganizowanym przez jednego ze sponsorów Euro 2012 meczu towarzyskim, w którym byli znani zawodnicy zmierzyli się ze zwycięzcami piłkarskiego konkursu w Wielkiej Brytanii. Oprócz Czecha w drużynie gwiazd zagrali także: portugalski bramkarz Vitor Baia oraz inny reprezentant tego kraju Nuno Valente, Hiszpan Michel Salgado, a także Holender Boudewijn Zenden.Przy tej okazji Berger podzielił się z dziennikarzami swoją opinią o mistrzostwach Europy. Przyznał, że wierzy w zwycięstwo swojej reprezentacji nad Polską, ale obawia się o postawę drużyny, jeśli kontuzja wykluczy jej kapitana.- Wciąż nie wiemy, czy Rosicky zagra. Bez niego będzie nam bardzo trudno. Mamy w składzie rezerwowych pomocników, ale żaden z nich nie jest w stanie grać tak ofensywnie i tak dobrze technicznie jak Tomas. Nie ma u nas drugiego piłkarza na takim poziomie - przyznał Berger.Jednocześnie były napastnik m.in. Borussii Dortmund i Liverpoolu za najsolidniejszy punkt reprezentacji uważa bramkarza Petra Cecha.- Petr ma ogromne doświadczenie i wierzę, że jeżeli awansujemy, to on nam może jeszcze wygrać ten turniej. Nie winię go za błąd w meczu z Grecją, nie można grać na najwyższym poziomie przez 12 miesięcy w roku, a w Chelsea miał przecież bardzo udany sezon - zaznaczył.Czesi z Polską zagrają w sobotę we Wrocławiu. Biało-czerwonym tylko zwycięstwo daje awans, natomiast rywale mogą wyjść z grupy jeśli zremisują, pod warunkiem, że w równolegle rozgrywanym spotkaniu grupy A Grecy nie pokonają Rosji.- Możliwe, że nie musimy zwyciężyć, ale pewności mieć nie możemy, więc nie zagramy na remis. Liczę na to, że obejrzymy otwarty mecz, w którym piłkarze obu drużyn stworzą sobie wiele sytuacji i padnie dużo goli - powiedział Berger.- Atmosfera w Czechach po pierwszym meczu (1:4 z Rosją - PAP) nie była miła, ale po zwycięstwie nad Grecją wróciła pewność siebie. Teraz wszyscy wierzą, że wygramy i po sobotnim pojedynku będziemy w ćwierćfinale - dodał.Spytany o postawę strzelców bramek dla Polski - Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego - odparł, że nie należy się ich bać, ale trzeba mieć respekt.- Mecz Polski z Grecją był dość wyrównany, ale już z Rosją było widać, że obaj piłkarze są w stanie zagrozić przeciwnikom przez pełne 90 minut - ocenił. Mecze trzeciej kolejki grupy A, Polska-Czechy oraz Rosja-Grecja, odbędą się w sobotę 16 czerwca o godz. 20.45.