Polscy piłkarze po dwóch remisach 1:1 w Warszawie - z Grecją i Rosją - potrzebują zwycięstwa w ostatnim meczu grupowym, aby awansować do ćwierćfinału. Zdaniem Matuszczyka, Polska powinna poradzić sobie we Wrocławiu, choć nie lekceważy Czechów. "Mają dobrą drużynę, pokazali to w meczu z Grecją. W ich składzie jest kilku świetnych pomocników, np. Tomas Rosicky i Petr Jiracek. My musimy zagrać tak jak z Rosją. Wówczas obojętne będzie dla nas, kto z ich strony wybiegnie. Z Rosją popełniliśmy jeden błąd w defensywie. Teraz trzeba jeszcze bardziej uważać w obronie, a myślę, że w ofensywie jesteśmy na tyle mocni, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika" - stwierdził 23-letni pomocnik, grający wiosną w Fortunie Duesseldorf (na zasadzie wypożyczenia z FC Koeln). W dwóch meczach turnieju Czesi stracili już pięć goli (1:4 z Rosją i 2:1 z Grecją). Matuszczyk uważa jednak, że nie należy za bardzo sugerować się tym faktem. "W meczu z Rosją popełniali błędy w defensywie, po prostu to nie był ich dzień. Później z Grecją pokazali już, co potrafią. Nie powiem, że mają słabą defensywę, bo ogólnie to mocny zespół. A bramkarz Petr Cech to klasa światowa. Czeka nas trudne zadanie" - przyznał Matuszczyk. Dodał jednak, że pod względem psychicznym reprezentacja Polski najtrudniejsze chwile ma już za sobą. "Jeśli chodzi o presję, najgorszy był mecz otwarcia z Grecją. Nie znaliśmy wcześniej atmosfery takiego turnieju. Nie wiedzieliśmy, jak wyjdzie inauguracja. Teraz każdy czuje się już bardzo dobrze i cieszymy się na sobotni mecz" - przyznał. Optymizmu Matuszczyka nie mąci nawet fakt, że kadra po raz pierwszy podczas Euro 2012 wystąpi we Wrocławiu. Czesi grali tam już oba poprzednie mecze turnieju. "Oczywiście, łatwiej byłoby zostać w Warszawie, tutaj grać i trenować. Przyzwyczailiśmy się do Stadionu Narodowego, jego atmosfery, ale przecież we Wrocławiu też już występowaliśmy (w listopadzie z Włochami - PAP). Tak naprawdę cały czas gramy u siebie, w Polsce. Wrocław to też nasze miasto. Czekamy z radością na atmosferę na tamtym stadionie" - zapewnił zawodnik. W czwartek wieczorem trener Franciszek Smuda zadecyduje, kto wystąpi w bramce przeciwko Czechom - bohater meczu z Grecją Przemysław Tytoń (obronił rzut karny) czy wracający po zawieszeniu za czerwoną kartkę Wojciech Szczęsny.- przyznał Matuszczyk.