Nic dziwnego, że zarząd PZPN chce zmian jeszcze przed finałami Euro 2012. Mecenas Jacek Masiota - po konsultacji z innymi członkami zarządu - domaga się zwołania nadzwyczajnego zgromadzania PZPN, które odwołałoby Latę. Wniosek padnie na zarządzie 29 marca. Mecenas Jacek Masiota wystosował do prezesa PZPN Grzegorza Laty pismo, w którym domaga się nowego porządku obrad zarządu związku, który spotka się w Warszawie 29 marca. Masiota domaga się wyjaśnień Laty w sprawie jego kontaktów z Grzegorzem Kulikowskim, a także postuluje zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzania - celem odwołania prezesa PZPN! Masiota mówi: "Jako prawnik nie przesądzam o winie Grzegorza Laty. Jednak te kontakty z Grzegorzem Kulikowskim i kolejne informacje, które wypływają do mediów, są obciążeniem nie tylko dla prezesa PZPN, ale i dla całego związku. Fatalnie wpływają na wizerunek świata piłki w przededniu finałów Euro 2012". W zarządzie jest 17 osób. Aby zwołać nadzwyczajne walne zgromadzenie PZPN i odwołać Latę, potrzebna jest większość 2/3 członków zarządu. Masiota: "Mam nadzieję, że przekonam przynajmniej 12 osób, iż sytuacja jest dramatyczna". Przypomnijmy, że Kulikowski pierwszą burzę wywołał w listopadzie ubiegłego roku, przekazując Kazimierzowi Greniowi nagrania rozmów z sekretarzem generalnym związku Zdzisławem Kręciną oraz Latą. Tamte nagrania unaoczniły niestosowne dyskusje Kręciony i ten został odwołany ze stanowiska. Obecne publikacje "Super Expressu" - w których Kulikowski ujawnia kolejne szczegóły - tym razem są wymierzone w Latę. Prezes PZPN w swoim gabinecie przyjął 15 tysięcy złotych w gotówce, po czym po wielu miesiącach, próbował zwrócić te pieniądze, a po jeszcze kilku zawiadomił prokuraturę... Wybór Laty w 2008 roku miał pozwolić odetchnąć po burzliwej końcówce rządów Michała Listkiewicza, naznaczonej wybuchem afery korupcyjnej i kolejnymi aresztowaniami, które już wówczas szły w setki. Teraz aresztowania dalej trwają(!), a Lato sam stał się obiektem kpin kibiców i ataków medialnych. W Kijowie, po zwolnieniu Kręciony, przybity powiedział: "I to wszystko po tym, co zrobił człowiek, którego miałem za przyjaciela". "Przyjaciel" Laty, Kulikowski nie zamierza jednak zaprzestać ataków. Ciekawe, ile jeszcze ma przygotowanych materiałów, które kompromitują Latę i jego otoczenie?