- W poniedziałek miałem mały problem z francuskimi gazetami - powiedział "Ludo", nawiązując do artykułów, które cytowały jego wypowiedzi wyrwane z kontekstu. Pomocnik Girondins Bordeaux zapewnił, że nie czuję się wyalienowany w reprezentacji Polski. - Jestem w tym zespole od dwóch lat. Pamiętam swój pierwszy mecz. Graliśmy wówczas z Grecją, a ja strzeliłem dwa gole. Nie miałbym nic przeciwko, żeby ten wynik się powtórzył, choć niekoniecznie to ja muszę wpisać się na listę strzelców - przyznał Obraniak. - Czuję się Polakiem, lubię Polskę i lubię moich kolegów z drużyny. Od dwóch lat śpiewam także polski hymn. Mamy wspaniałą atmosferę. Zintegrowałem się świetnie z zespołem. Bardzo dużo pomaga mi Dariusz Dudka, który zna polski i francuski, więc jest takim naszym łącznikiem. Jestem szczęśliwy, że trafiłem właśnie tutaj - zapewnił 27-letni kadrowicz, a na koniec złożył ciekawą obietnicę. - Jeśli wygramy cały turniej, obiecuję, że wytatuuję sobie orzełka - zadeklarował honorowy obywatel Pobiedzisk. Z Warszawy dla INTERIA.PL Konrad Kaźmierczak