- Nie ma mowy o oszczędzaniu zawodników. Nie w spotkaniu, od którego tak dużo zależy" - zapewnił 52-letni szkoleniowiec. Niemcy, którzy są liderami grupy, zmierzą się w niedzielę z Danią, która ma o trzy punkty mniej. Jednak w razie wygranej wyprzedzi podopiecznych Loewa w tabeli, a jeśli w równocześnie rozgrywanym drugim starciu grupowym Portugalia ogra Holandię, Niemcy odpadną z turnieju. - Nie jesteśmy jeszcze pewni awansu. Czeka nas bardzo ciężki pojedynek. Zadanie jest tym trudniejsze, że nasi rywale także walczą o wyjście z grupy. Choć jak sami mówią, "mogą, ale nie muszą" awansować, nie czują presji, więc mogą jeszcze sprawić sensację - powiedział Loew. Spytany o to, któremu sąsiadowi zamierza pomóc w awansie do ćwierćfinału - Holandii czy Danii - odparł krótko: - Szwajcarii. Morten Olsen w roli szkoleniowca Danii jeszcze nie przegrał z Niemcami w żadnym z trzech rozegranych meczów, a dwukrotnie wychodził z tych starć zwycięsko. - To zaskakująca statystyka. Ale prędzej czy później musimy wygrać - podkreślił Loew. W spotkaniu, które odbędzie się w niedzielny wieczór we Lwowie, nie będzie mógł wystąpić zawieszony za dwie żółte kartki prawy obrońca Niemiec Jerome Boateng. - Zastanawiamy się nad tym, kto go zastąpi: (Lars) Bender czy (Benedikt) Hoewedes - wyjaśnił szkoleniowiec. Dodał, że nie przewiduje innych zmian. - Chyba, że uznam, że ktoś lepiej się w tym meczu spisze. Duńczycy są bardzo zgrani, na boisku prezentują stoicki spokój i jednocześnie są dynamiczni - ocenił. W niedzielę w pierwszym składzie wystąpi prawdopodobnie urodzony w Gliwicach Lukas Podolski, dla którego będzie to setny mecz w drużynie narodowej. - To wielkie osiągnięcie jak dla kogoś, kto ma zaledwie 27 lat - chwalił swojego podopiecznego Loew.