Nic dziwnego, że w związku nastrój fatalny. Świadczy o tym pismo wystosowane przez sekretarza generalnego, Zdzisława Kręcinę i przewodniczącego Wydziału Wojewódzkich Związków Piłki Nożnej PZPN, Ryszarda Niemca. Obaj na 13 i 14 listopada zwołali zebranie w Kutnie, na którym zagości śmietanka działaczy PZPN. Punkt 13. pisma głosi: "Aktualne problemy przedzjazdowe przedkłada prezes PZPN Grzegorz Lato lub w zastępstwie wiceprezes Rudolf Bugdoł - godz. 10.45-12.00". Trochę długo będzie przedkładał Lato albo Bugdoł, ale z drugiej strony problemów nie brakuje. Hitem korespondencji podpisanej przez Niemca i Kręcinę jest punkt 14: "Dyskusja pod hasłem, co robić, by spowodować, aby grudniowy zjazd nie przeistoczył się w swawolny sejmik szlachecki i definitywną kompromitację związku - godz. 12.00-14.00". Rzecz jasna zachowaliśmy pisownię oryginału. Te wszystkie "by", "aby", a przede wszystkim zwrot "swawolny sejmik" nam się niesamowicie podobają. Pokazują, że obecne władze PZPN naprawdę boją się 116 delegatów, którzy przyjadą 19 grudnia do Warszawy. Co prawda najpierw czeka ich celebra z okazji 90-lecia PZPN, ale następnego dnia zaczną się obrady, które mogą dokonać personalnej rewolucji we władzach. Lato chce się trzymać stołka wszelkimi sposobami. Mecenas Jacek Masiota, delegowany do zarządu PZPN z ramienia Ekstraklasy S.A., zaznacza, iż wszelkie istotne głosowania na Walnym Zgromadzeniu powinny być tajne. Lato z Bugdołem ani myślą o tym. Masiota mówi: "Oni mają realną władzę, więc jeśli dojdzie do jawnych głosowań, to po prostu ludzie będą się bali wystąpić przeciwko nim. Chcą być w komisjach, pracować jako delegaci na mecze lub obserwatorzy". Szacuje się, że ze 116 delegatów aż 50 odgrywa dziś mniejszą lub większą rolę w PZPN. Z tym, że wielu z tych ludzi gdzieś tam się znalazła, ale czy ma rzeczywisty wpływ na pracę związku? Myślę, że wątpię. Sam Masiota - mimo że jest członkiem zarządu - nie ma dostępu do absolutnie kluczowych dokumentów PZPN, dotyczących kontraktów, ważących na budżecie. Masiota zresztą zaznacza: "Funkcjonowanie PZPN jest patologiczne i nie waham się o tym mówić". 13 listopada Lato - na wniosek Masioty i zdecydowanej większości członków komisji budżetowej - ma otrzymać plik dokumentów. Kiedy kilka dni temu zapytał o umowy ze SportFive, czy Nike, Bugdoł złapał się za głowę. "Tylko prezes Lato może udostępnić te kontrakty" - zaznaczył wiceprezes PZPN ds. organizacyjnych. Bugdoł zapomina, że Masiota chce poznać treści tych umów, gdyż jako członek zarządu ponosi odpowiedzialność - także materialną. To nie są żarty! Prowadzący program "Cafe Futbol" w Polsacie Sport, Mateusz Borek żartuje jednak: "Może zostały podpisane na kolanie w klubie Maverick w RPA". Tak czy inaczej - "swawolny sejmik szlachecki i definitywna kompromitacja związku" - muszą zostać odsunięte w czasie. W końcu Lato został wybrany na cztery lata. Dajmy chłopu jeszcze trochę porządzić... Po co jakieś sejmiki urządzać...