Piechniczek to człowiek inteligentny. Doskonale zdaje sobie sprawę, co oznacza zwrot "pieniądze zostały wyprowadzone". Piechniczek jest człowiekiem publicznym, czy z racji pełnienia funkcji wiceprezesa PZPN ds. szkolenia, czy senatora RP. "Wyprowadzić", to znaczy de facto oszukać. Nasuwają się pytania - kto "wyprowadził" kasę. Włodarze PZPN? Menedżerowie z Kompanii Piwowarskiej? A może jacyś - mniej lub bardziej - tajemniczy pośrednicy? O co chodzi Piechniczkowi z tym "wyprowadzeniem pieniędzy"?! Faktem jest, że Leo Beenhakker zarobił w czasie przygody w Polsce 2,8 miliona euro (część finansowała Kompania, część PZPN), ale ja tu żadnego "wyprowadzenia" nie widzę. Był fachowcem, podyktował stawkę, zagwarantował sobie premię, a także podwyżkę w przypadku awansu do finałów EURO 2008, w aneksie zagwarantował sobie kolejne podwyżki... Normalne - ale pewnie Piechniczek wie więcej i jestem ciekawy, czy członkowie zarządu na najbliższym spotkaniu zadadzą mu konkretne pytania w sprawie afery na szczytach PZPN. Kto "wyprowadzał pieniądze" pod pretekstem płacenia Holendrowi?! Myślę, że Kompania Piwowarska też tak nie zostawi tej wypowiedzi czołowego działacza związku... Nota bene Piechniczek dostaje białej gorączki, gdy jest pytany o komisję, która ma przedstawić kandydatów na selekcjonera. Komisja we wtorek będzie rozpatrywać osiem aplikacji zagranicznych, z kolei w środę zajmie się Polakami. Piechniczek głosi: "Z całym poczuciem odpowiedzialności stwierdzam, że decyzja jeszcze nie zapadła...". A to ciekawe, bardzo ciekawe. Bo media już od kilku dni dają sygnały, że Grzegorz Lato zdecydował się na Franciszka Smudę. Ba, Lato w środę - w towarzystwie sekretarza generalnego Zdzisława Kręciny - negocjował ze Smudą, który specjalnie przyleciał do Warszawy. Piechniczek w radiu TokSport stwierdził, że był zwolennikiem trenera tymczasowego w osobie Stefana Majewskiego. Jednak później z podziwu godną szczerością przyznał: "Przy niesamowicie negatywnej opinii mediów i złośliwych dywagacjach, stanęliśmy pod ścianą. Postanowiliśmy podjąć decyzję definitywną, aby w tych dwóch najbliższych sparingach zespół prowadził nowy trener". I jeszcze uzupełnił, aby nie było żadnych wątpliwości: "Aby i on znalazł się na cenzurowanym, aby i on był oceniony przez opinię publiczną". Franz! Strzeż się, teraz będziesz na cenzurowanym jak nigdy dotąd! Po prawdzie na cenzurowanym, aby odwrócić uwagę kibiców od bałaganu w PZPN. Pardon! Co ja piszę?! Jaki Franz?! Przecież jakaś komisja jeszcze pracuje...