Zapytaliśmy Andraża, skąd taka forma i szybkość u niego i jego kolegów. Właśnie tymi elementami Słoweńcy bili nas na głowę. - Wszystko to wynik pracy, jaką wykonaliśmy na treningach. Nie graliśmy nic nadzwyczajnego, choć faktycznie, był to najlepszy mecz naszej reprezentacji w tych eliminacjach. A czy również mój mecz był to najlepszy? Ja zawsze wychodzę z założenia, że zawsze mogę dać więcej od siebie - tłumaczył Kirm. Jaka była recepta trenera Matjaża Keka na ogranie Polski? - Nie szykowaliśmy na Polskę nic specjalnego, graliśmy po prostu w swoim stylu - dodaje Kirm. Polscy dziennikarze pytali go również o ? powody słabej gry Pawła Brożka. Andraż solidarnie bronił kolegę z Wisły. - Nawet najlepszy napastnik w pojedynkę nic nie zrobi. Musi dostawać piłki od pomocników, a Paweł nie dostawał zbyt wiele piłek. A jak już dostał jedno podanie w pierwszej połowie, to o mały włos nie straciliśmy bramki, ale nasz bramkarz był szybszy od niego - argumentował. - Paweł grał dobrze, ale tej nocy nasza drużyna była lepsza. Wracając do "Brozia", nie możemy oceniać gry tylko jego. Spójrzmy na grę całej drużyny polskiej. Jakim cudem prześcignął polskich obrońców, który przy akcji dającej Słoweńcom gola na 2:0, choć miał do nich sporą stratę? - Przy tym golu sporą zasługę ma Dedicz, który podał mi znakomicie. Ja tylko dobiegłem i podałem na wolne pole, a Novaković strzelił. Zresztą to nieważne, kto podawał, a kto strzelał. Grunt, że cały zespół wygrał - podkreślał. Czy z Andraża koledzy z reprezentacji nie będą się śmiali z tego, że gra w tak słabo piłkarskim kraju, jak Polska? - To zdecydowanie nie tak! Polska nie jest słabym piłkarsko krajem. Nikt u nas nie myśli w ten sposób - zapewniał. - Wracam do Krakowa, ale nie będę nosił głowy w chmurach, bo ograliśmy Polaków. Noszenie głowy za wysoko, to nie w moim stylu - zakończył. Michał Białoński, Maribor Czytaj także: Lato zwolnił Beenhakkera! Leo: Najgorszy mecz El. MŚ 2010: Słowenia - Polska 3:0 Oceń Polaków po meczu ze Słowenią Kibice przechytrzyli PZPN Żewłakow: To nie był najwyższy wymiar kary