Jak już wcześniej zapowiedział, w tym spotkaniu szansę gry da rezerwowym zawodnikom. W bramce można się więc spodziewać Łukasza Fabiańskiego, a w ataku Pawła Brożka. "Biało-czerwoni" nie przystępują jednak do tego meczu w dobrych nastrojach. W piątek słabo się zaprezentowali we Wrocławiu i przegrali z Włochami 0-2. Dodatkowym problemem jest kiepska atmosfera jaka wytworzyła się po wprowadzeniu nowych strojów bez godła narodowego na koszulkach. - Jest teraz mały kryzys, ale wierzę, że fani nie zostawią tego zespołu samego - podkreślał w poniedziałek Smuda. Niepewny jest występ Eugena Polanskiego, który ma kłopoty ze ścięgnem Achillesa. Wcześniej wykluczeni zostali Sławomir Peszko i Damien Perquis. Ten pierwszy wrócił do FC Koeln na prośbę trenera niemieckiego klubu Stale Solbakkena. Z kolei obrońca FC Sochaux w piątek doznał kontuzji pachwiny i konieczna będzie operacja. Dodatkowym problemem jest stan murawy, która kilka dni temu była wymieniana na Stadionie Miejskim w Poznaniu. Dlatego "Biało-czerwoni" w poniedziałek pozostali w Grodzisku Wielkopolskim i tam trenowali. Dotychczasowy bilans jest niekorzystny dla Polaków, którzy z 31 meczów wygrali siedem, cztery zremisowali i doznali 20 porażek. Bilans bramek- 37-86. Węgrzy zajmują szczególne miejsce w historii polskiego futbolu. To oni byli pierwszym rywalem "Biało-czerwonych" na międzynarodowej arenie. 18 grudnia 1921 roku w Budapeszcie wygrali 1-0. Będzie to 29. mecz naszej reprezentacji pod wodzą trenera Franciszka Smudy. Na jego dorobek na stanowisku selekcjonera składa się dziesięć zwycięstw, dziesięć remisów oraz osiem porażek. Bilans bramek- 36-36. Początek spotkania Polska - Węgry o godz. 20.30. INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo!