Ujawnienie tej informacji wzbudziło na nowo dyskusje, czy nasz numer 1 w kadrze na Euro ma wartościowych dublerów. Trener naszych bramkarzy w reprezentacji - Jacek Kazimierski nie martwi się tymi problemami. W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" powiedział m.in.: "Cały czas byłem w kontakcie z Wojtkiem. Sprawa nie była nagłaśniana, bo i po co. Najważniejsze, że Wojtek mógł bronić. Przyjmował zastrzyki i grał. Dopiero po zakończeniu rozgrywek Wenger uznał, że można powiedzieć głośno o urazie, choć tak naprawdę niczego to nie zmienia. Zrobił się natomiast szum w mediach". Kazimierski przyznał że być może na początku zgrupowania w Austrii Szczęsny będzie trochę luźniej trenował, ale jest przekonany, że 8 czerwca w meczu z Grecją stanie w naszej bramce. Według Kazimierskiego numerem 2 w kadrze jest Przemysław Tytoń z PSV Endhoven. "On w tej chwili nie ustępuje umiejętnościami Szczęsnemu. To ta sama, najwyższa klasa światowa - stwierdził.Jednocześnie Kazimierski przyznał, że różni się nieco w ocenie powołań na Euro wśród bramkarzy od Franciszka Smudy, który z powodów pozasportowych zrezygnował z Artura Boruca. "Gdybyśmy w reprezentacji mieli Szczęsnego, Boruca i Tytonia, to moim zdaniem byłby to najmocniejszy tercet bramkarzy spośród wszystkich drużyn, które zagrają na Euro" - ocenił Kazimierski.