Minister wyraziła jednocześnie opinię, że od trzydziestu lat Polska nie miała reprezentacji z takim potencjałem jak drużyna, która wystąpiła w Euro 2012. Podziękowała także piłkarzom za zaangażowanie i ambitną walkę. Do polskich kibiców zaapelowała natomiast, aby "nie chowali flag, bo piłka jest nadal w grze i kibicowali Polsce jako organizatorowi". "To są wspaniali zawodnicy, którym trzeba stworzyć jak najlepsze warunki, także organizacyjne" - oceniła Mucha, dodając, że jako minister sportu będzie chciała "wyjść z pewnymi propozycjami". Nie ujawniła jednak, w jakim kierunku miałyby zmierzać, prosząc o cierpliwość i obiecując, że więcej szczegółów ujawni po zakończeniu turnieju. Zdaniem Muchy Polski Związek Piłki Nożnej jest źle zarządzany, co potwierdziła także kontrola przeprowadzona niedawno na zlecenie ministerstwa sportu. Mówiąc o przyczynach porażki reprezentacji podkreśliła, że "nie jest to kwestia personalna", a trener Franciszek Smuda zachował się "honorowo" oświadczając po meczu z Czechami, że kończy swą pracę z narodową jedenastką. Kontrakt Smudy jako selekcjonera kadry wygasa w sierpniu, ale w obliczu zbliżających się eliminacji mistrzostw świata związek będzie musiał w krótkim czasie podjąć decyzję o mianowaniu jego ewentualnego następcy. Zapytana, czy wyboru powinien dokonać obecny zarząd, czy może już nowy, wyłoniony po jesiennych wyborach, Joanna Mucha dała do zrozumienia, że oczekuje szybkich zmian w piłkarskiej federacji. "Pan prezes Lato zadeklarował jakiś czas temu, że w przypadku niepowodzenia reprezentacji, złoży dymisję. Trzymam go za słowo" - przypomniała. Najbliższy zjazd PZPN, na którym mogą odbyć się wybory prezesa, jest zaplanowany na koniec października. Oznacza to, że najprawdopodobniej jeszcze obecny zarząd wybierze nowego selekcjonera reprezentacji Polski, która w sierpniu zagra mecz towarzyski, a od września rozpoczyna eliminacje do mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku.