- W pierwszych minutach udało mi się zdobyć bramkę, a to dla każdego piłkarza jest świetna sytuacja. Później strzeliliśmy kolejnego gola i prowadząc 2-0 kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku - relacjonował Petr Jiraczek, najlepszy piłkarz reprezentacji Czech w meczu z Grecją. - Po przerwie Grecy zagrali bardziej ofensywnie i zdobyli bramkę kontaktową, od tego momentu przejęli inicjatywę i musieliśmy bardzo uważać - dodał. - Początek był świetny. Po zdobyciu dwóch bramek było nam łatwiej rozgrywać piłkę i dobrze się czuliśmy. W drugiej części meczu straciliśmy gola w głupi sposób, ale później dobrze się broniliśmy - przyznał Vaclav Pilarz, strzelec drugiego gola dla Czechów. - Zdobyta bramka jest oczywiście dla mnie bardzo ważna, ale bardziej mnie cieszy to, że pomogła reprezentacji. Byłem przekonany, że uda nam się obronić prowadzenie i miałem nadzieję, że strzelimy trzeciego gola - powiedział pomocnik reprezentacji Czech. - Ponoszę całkowitą winę za straconą bramkę - przyznał Petr Czech, bramkarz reprezentacji Czech. - Tomas Sivok zareagował odpowiednio na moją komendę. Niestety, źle oceniłem tamtą sytuację, a Fanis Gekas wykorzystał mój błąd. Cieszę się, że moja pomyłka nie miała groźniejszych konsekwencji i odnieśliśmy jakże ważne zwycięstwo. Wierzę, że Tomas Rosicky wróci na mecz z Polską. Trzy dni to sporo czasu. Jeśli jednak mu się nie uda, to będziemy chcieli wywalczyć awans do ćwierćfinału dla niego. - Chcieliśmy dziś wygrać. Drogo zapłaciliśmy jednak za słaby początek. Teraz musimy dać z siebie wszystko w ostatnim meczu w grupie i wykorzystać szanse jakie nam jeszcze pozostały w tym turnieju. Nadal wierzymy w nasz zespół i w swoje możliwości - Giorgos Samaras, napastnik reprezentacji Grecji. - Trzeci mecz będzie dla nas jak finał. Awans wciąż jest sprawą otwartą i każdy zespół może wygrać rywalizację w grupie, dlatego nie poddamy się - zapewniał Fanis Gekas, pomocnik reprezentacji Grecji.