Trener Giovanni Trapattoni zdecydował, że wtorkowy trening będzie w większej części zamknięty dla mediów. Przez okna na stadionie widać jednak było, że po wejściu na murawę piłkarze przeprowadzili przebieżki i ćwiczenia rozciągające, aby następnie pograć w popularnego dziadka. Pierwszą połowę zasadniczego treningu Irlandczycy grali, podzieleni na dwa zespoły, na połowie boiska. W przeciwieństwie do treningu przed meczem z Chorwacją, we wtorek widać było większą nerwowość i podekscytowanie zespołu. Zawodnicy zachowywali się bardzo głośno, emocjonalnie komentowali nieudane zagrania. Trapattoni zwracał szczególną uwagę na zagrywki w środku pola oraz szlifowanie stałych elementów gry. Przez cały czas panował nad grą i energicznie reagował na niektóre zagrania. Końcówkę prawie dwugodzinnego treningu selekcjoner Irlandczyków poświęcił na zajęcia z napastnikami. Pod jego kierownictwem, a momentami także z jego udziałem, ćwiczono akcje podbramkowe. Widać było, że Trapattoni chce wypróbować możliwie wiele kombinacji i sprawdzić zachowania piłkarzy z ofensywy na różnych pozycjach. W tym czasie reszta drużyny odbywała zajęcia ze specjalistą od motoryki na drugiej połowie boiska. Po zakończeniu treningu drużyna poświęciła około 20 minut w szatni na krótkie omówienie jego efektów. - Sądzę, że zespół jest dobrze przygotowany do następnego meczu: poświęciliśmy ostatnie dni na wszechstronne przygotowanie i jesteśmy gotowi wygrać ten mecz. Oczywiście, wszyscy czujemy presję, ale nie większą niż przed pierwszym meczem z Chorwacją i to jest dobry, bo motywujący rodzaj presji, więc nie mam żadnych obaw z tego powodu - powiedział po treningu Marco Tardelli, asystent selekcjonera irlandzkiej reprezentacji. Jak zaznaczył, irlandzki zespół "nie jest kopciuszkiem grupy C i nigdy się tak nie czuł". W opinii Tardellego nie ma także potrzeby zasadniczych zmian w składzie i ustawieniu zawodników na mecz z Hiszpanią, choć rozważane są stale różne warianty. W Grupie C Irlandczycy rozegrają w czwartek mecz z obrońcami tytułu Hiszpanami na stadionie Gdańsk Arena.