"Jak to się mówi, kto ma koszulkę, ten gra w pierwszym składzie. Na czwartkowych zajęciach popołudniowych miałem ją na sobie, więc mam nadzieję, że selekcjoner postawi na mnie nie tylko z Argentyną, ale i w kolejnych spotkaniach. Chcę w podstawowym składzie wychodzić za każdym razem w drużynie narodowej, a także na przyszłorocznym Euro. O to walczę" - powiedział Grosicki. W tegorocznych meczach reprezentacji Grosicki pełnił rolę rezerwowego - z Norwegią, Litwą i Grecją zagrał łącznie około 100 minut. Na zajęciach w podwarszawskim Sulejówku, gdzie kadra przygotowuje się do towarzyskich potyczek z Argentyną (5 czerwca) i Francją (9.6), Smuda wystawia go na lewej pomocy, tam gdzie zazwyczaj występował Ludovic Obraniak. Graczowi Lille urodziła się córka i do ekipy narodowej dołączy dopiero w sobotę. "Wierzę w to, że mam teraz wyższe notowania u selekcjonera, niż parę miesięcy temu. Mam za sobą udaną rundę w Sivassporze, zresztą cały sezon był dobry, bo podobnie było jesienią w Jagiellonii Białystok. Z trenerem krótko rozmawiałem, to było takie poklepanie po ramieniu, Franciszek Smuda tłumaczył mi, że muszę jeszcze więcej walczyć w obronie i nad tym popracować" - przyznał zawodnik, który w środę skończy 23 lata. W Sivassporze Grosicki występował na lewej lub prawej stronie pomocy. Wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie w konfrontacji z Albicelestes. "Zdaję sobie sprawę, że otwiera się przede mną szansa, bo nie ma Obraniaka, ale zamierzam ją wykorzystać" - dodał. Argentyńczycy przylecieli w piątek do Polski z Abudży, gdzie przegrali z Nigerią 1-4. "Ponieśli klęskę, ale w tym składzie zagrali po raz pierwszy. Z nami będą chcieli udowodnić, że to był wypadek przy pracy. To wcale nie jest anonimowy zespół, bo przecież są Pablo Zabaleta z Manchesteru City i Ezequiel Garay z Realu Madryt, ale też Marco Ruben z Villarreal i Emiliano Insua z Galatasaray Stambuł" - przypomniał Grosicki. W mediach pojawiły się informacje, że być może w przyszłym sezonie Grosicki będzie kolegą klubowym Insui. "Nie wiem, co się wydarzy w okienku transferowym, otwartym do końca sierpnia. Na razie zostaję w Sivassporze, bo w tym zespole dobrze się czuję. Nie zaprzątam sobie głowy przenosinami do innego zespołu, moja umowa obowiązuje jeszcze trzy lata" - zakończył były pomocnik Pogoni Szczecin, Legii Warszawa, Jagiellonii i szwajcarskiego Sionu.