25-letni Gebre Selassie jest synem etiopskiego lekarza i czeskiej nauczycielki. Ojciec przyjechał do Czech ponad 30 lat temu i nazywał się wtedy Chamola. Kiedy jego rodak Haile Gebrselassie zdobył złoty medal olimpijski w Atlancie w 1996 roku, wygrywając bieg na 10 000 metrów, postanowił zmienić nazwisko. Aby różniło się nieco od nazwiska słynnego długodystansowca dodał w nim literkę "e". Mając 19 lat Theodor o mało co nie zszedł z piłkarskiej drogi. Matka koniecznie chciała, by rozpoczął studia i zdobył wykształcenie. W końcu zgodziła się, by syn został zawodowym futbolistą. W piłkarski świat startował z Jihlavy. Potem grał w Slavii Praga, skąd w 2008 roku przeniósł się do Slovana Liberec i od razu stał się jego podporą. Piłkarz cieszy się, że interesuje się nim Werder Brema, którego zawodnikiem do niedawna był reprezentant Polski Sebastian Boenisch. "Będę miał niedaleko do moich kolegów z reprezentacji Tomasa Pekharta z FC Nuernberg oraz Petra Jiracka z VfL Wolfsburg, a przede wszystkim do domu" - powiedział Theodor Gebrselassie. Do tej pory zagrał w dwóch meczach Euro 2012. W sobotę wieczorem Czesi we Wrocławiu zmierzą się z Polakami, a stawką jest awans do ćwierćfinału turnieju