Miały być wielkie, ukraszone ćwierćfinałową batalią Polski z Niemcami, bądź Portugalią, a były jednymi z najsmutniejszych - urodziny Franciszka Smuda, który w piątek skończył 64 lata. Franz ciągle mówi grobowym głosem, nieudana misja - awans do ćwierćfinału - to wydarzenie, które jeszcze na długi czas zdominuje jego myśli. Zapytaliśmy odchodzącego selekcjonera, czy nie żałuje taktyki na spotkanie z Czechami, które skończyło się dla nas tak fatalnie. - Owszem, mogłem ustawić zespół bardziej ofensywnie z Rybusem, czy Mierzejewskim, ale przecież taktyką z trójką defensywnych pomocników zdała egzamin w meczu z Rosją i nie chciałem tego zmieniać - mówi na spokojnie Franciszek Smuda. - Wielka szkoda, bo zabrakło dobrych 30 minut gry z Czechami, a ocena naszego występu na Euro 2012 byłaby wówczas zupełnie inna. Smuda nie chce stawiać tezy, że zawiodło przygotowanie fizyczne, nie znajduje też innej odpowiedzi na pytanie, dlaczego w drugiej połowie wspomnianego spotkania "Biało-czerwoni" nie byli w stanie stworzyć żadnej okazji strzeleckiej. Do piłkarzy nie ma pretensji. - Każdy robił, co mógł - podkreśla. Czy Smuda nie zrobił błędu rezygnując z dalszej pracy z kadrą? Oleg Błochin, który również nie awansował do ćwierćfinału, będzie dalej pracował z Ukrainą. - Teraz byłoby mi łatwiej, bo poznałem jak zachowują się zawodnicy w próbie ognia. Wiem na kogo można liczyć, a na kogo już się nie powinno stawiać. Zdania jednak nie zmienię. Ustalenia z prezesem Latą były takie, że jeśli nie wyjdziemy z grupy, to kończę pracę z kadrą i tak też się dzieje - podkreśla trener Franz. Jak Franciszek Smuda zareagował na wystąpienie kapitana kadry Jakuba Błaszczykowskiego, który po porażce z Czechami zaatakował prezesa Grzegorza Latę o zbyt małą liczbę wejściówek na mecze przydzielonych piłkarzom (Lato wyliczył, że zawodnicy otrzymali co najmniej po osiem biletów na każde spotkanie)? - Kuba to chłopak z klasą, a te słowa wypowiedział pod wpływem złości wywołanej porażką, której nikt z nas się nie spodziewał - usprawiedliwia kapitana odchodzący już selekcjoner. Zanim Franz wyjedzie na urlop, przed zarządem PZPN złoży raport ze stanu, w jakim zostawia reprezentację Polski. Na 99 procent Smudę zastąpi znany ze skutecznej pracy w Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik. Michał Białoński