Powołanie dla Polanskiego było jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji Franciszka Smudy za jego selekcjonerskiej kadencji. Uważano że piłkarz mający za sobą grę w roli kapitana dla młodzieżowej reprezentacji Niemiec i otwarcie deklarujący chęć gry dla naszych zachodnich sąsiadów nie powinien ubierać koszulki z Białym Orłem. Tym bardziej, że zachowanie Eugena zalatywało zwykłym koniunkturalizmem, gdyż nie mając szans na grę dla Niemiec, postanowił grać dla Polski. Przeciwnicy Polanskiego w kadrze przypominali jego wypowiedź z 2009 roku, kiedy to ogłosił, że marzy o grze dla Niemiec. Swoje słowa potwierdził dobitniej rok później, twierdząc że "nie wyobraża sobie gry w polskiej reprezentacji", jednoznacznie odrzucając taką ewentualność. Minął rok i "Ojgen" zmienił zdanie. 4 lipca 2011 zadeklarował swoją gotowość do niesienia pomocy polskiej drużynie narodowej, w tym samym miesiącu otrzymał polski paszport, a 10 sierpnia zadebiutował w reprezentacji Franciszka Smudy, wybiegając w podstawowym składzie na mecz z Gruzją w Lubinie. Polanski ma swoich zwolenników, ale ma też sporo przeciwników, którzy nazywają go "farbowanym lisem" i twierdzą, że reprezentacja może obejść się bez niego. "Nie" urodzonemu w Sosnowcu piłkarzowi mówią m.in. Radosław Gilewicz, Tomasz Hajto, a przede wszystkim Jan Tomaszewski, który powołanie pomocnika Mainz uznał za "profanację". Ale zostawmy już całe zamieszanie związane z grą "Ojgena" dla Polski. Teraz czas na kilka słów o futbolowych konkretach. Polanski jest typowym defensywnym pomocnikiem i na tej pozycji występuje przez większość kariery. Rzadko, ale zdarza mu się również grywać w roli rozgrywającego. Z racji tego, że Polskę opuścił w wieku trzech lat, trenował wyłącznie w niemieckich klubach. Zaczynał w małym klubiku Concordia Viersen, ale już jako 8-latek trafił do Borussii Moenchengladbach. Przy Boekelberg przez dekadę szlifował swoje piłkarskie umiejętności, aż w końcu, w 2004 roku trafił do pierwszej drużyny "Źrebaków". W pierwszym sezonie zagrał tylko w jednym meczu - bundesligowym debiucie z Werderem Brema, ale rok później 21 razy wystąpił i strzelił jednego gola. Do siatki trafił w meczu z Bayerem Leverkusen. W Moenchengladbach Polanski pograł aż do końca sezonu 2007/2008, kiedy to przeniósł się do Primera Division. W drużynie Getafe zastąpił sprzedanego do Realu Madryt Rubena de la Reda. W "Azulones" miał pewny plac, tworząc parę środkowych pomocników ze starszym o 10 lat, rutynowanym Javierem Casquero. Jak to bywa w Primera Division - przeciwnicy do najłatwiejszych nie należeli. Młody "Ojgen" miał okazję grać przeciwko takim gwiazdom futbolu jak Wesley Sneijder, Raul, Samuel Eto'o, Xavi, Sergio Aguero, czy Juan Mata. Raz było lepiej (1-1 z Barceloną na Camp Nou), a raz gorzej (0-3 z Valencią na Coliseum Alfonso Pérez), ale Polanski na kolejny sezon w Hiszpanii nie został. Wrócił do Niemiec, gdyż o jego wypożyczenie zabiegał usilnie FSV Mainz. Po roku spędzonym w barwach "Zero-piątek" włodarze klubu zdecydowali się wykupić Polanskiego za 1,1 mln euro z Getafe. Obecnie rynkowa wartość "Ojgena" to 4 miliony euro. Ta jednak może wzrosnąć, jeśli piłkarz zaliczy udane występy na Euro 2012. Do tego jeszcze droga daleka. Póki co Polanski musi wziąć się w garść i powalczyć o miejsce w składzie Mainz. Bo nawet w średniaku Bundesligi wcale nie jest pewniakiem.