"W lidze hiszpańskiej co tydzień gram z najlepszymi obrońcami świata, więc jestem zahartowany. A dlaczego mamy nie myśleć o wygraniu Euro? Nie daję gwarancji, że tak właśnie będzie, ale spróbować trzeba. Medal to minimum tego, o czym możemy myśleć" - dodał "Ebi". "Nigdy nie unikałem odpowiedzialności, zawsze walczę do końca. Obojętne, czy to klub, czy reprezentacja. Nie mam już 17 lat, do presji jestem przyzwyczajony. Wiele razy grałem przy widowni przekraczającej 70 tysięcy ludzi, więc czego miałbym się bać? Mamy dobry zespół, świetnego trenera. Nic, tylko grać" - stwierdził reprezentant Polski. Polscy piłkarze występ na Euro 2008 rozpoczną od meczu z Niemcami w niedzielę w Klagenfurcie. "Grałem w Borussii Dortmund i z jednej strony to były piękne lata, ale z drugiej... Odszedłem stamtąd, bo nie wszyscy traktowali mnie tam z należytym szacunkiem. Nie mówię o kibicach, bo ci byli super. Chodzi mi o działaczy. Tak więc coś tam zostało mi na dnie serca, jakaś chęć rewanżu, choć to nie może być osobista zemsta. Ważne, żeby Polska wygrała i tyle. Nigdy nie udało nam się jeszcze pokonać Niemców, więc najwyższy czas to zmienić" - podkreślił Smolarek.