Dariusz Dudka nie miał pretensji do Słowaków o twardą i ostrą grę. - Słowacy są w trakcie budowy reprezentacji, więc chcieli się pokazać swojemy selekcjonerowi. Poza tym to był mecz piłki nożnej, więc to, że czasem ktoś gra ostro, jest normalnec- tłumaczy. Trener Franciszek Smuda czasem pokrzykiwał w kierunku pomocnika Auxere. Namawiał go, by grał agresywniej i bliżej Słowaków. - Ja się nie przejmuję krzykami trenera, bo każdy terener inaczej reaguje. Nie wiem nawet, co to były za uwagi, nie słyszałem - twierdzi Dariusz. "Dudi" nie przywiązuje większej wagi do tego, że pod nieobecność Kuby pełni funkcję kapitana. - Kapitanowałem już kilkakrotnie, gdy Kuba schodzi. To nic szczególnego, opaska z pewnością nie zmenia mojego poziomu gry - zaznacza. - Co do naszej dyspozycji fizycznej, mogę powiedzieć tyle, że świeżość dopiero przyjdzie. Przed nami dni wolnego. Po nich, w meczu z Andorą będziemy wyglądali o niebo lepiej. Na pytanie, czy to prawda, że nowe piłkie na Euro 2012 są twarde niczym kamienie, Dariusz odparł: - Faktycznie, są dziwne, twarde, dostają dziwną rotację. O zmarnowanej sytuacji, po podaniu Ludovica Obraniaka, Dudka powiedział: - Piłka spadła mi idelnie na głowę, chciałem ją włożyć pod poprzeczkę. Mogłem tylko powiedzieć: "dzień dobry", zamknąć oczy i skierfować ją tam gdzie trzeba, ale nie wyszło - kręcił głową Dariusz Dudka. Michał Białoński, korespondencja z Klagenfurtu