Dobry odbiór piłki, mocny strzał z dystansu, wszechstronność i wysokie kwalifikacje taktyczne - to wszystkie atuty Dariusza Dudki, dzięki którym jest jednym z pierwszych zmienników w kadrze Franza Smudy. Jeszcze podczas konferencji prasowej Darek nie przeczuwał, że zagra? - Nie mam żadnych przeczuć. Moja obecność na konferencji prasowej wynika z tego, że Tomek Rząsa mnie wyznaczył, abym tu przyszedł, a czy zagram - tego nie wiem, odprawa będzie dopiero jutro przed meczem - asekurował się. Pomocnik "Orłów" został poproszony o porównanie obecnej kadry do tej za czasów Leo Beenhakkera, za którego kadencji zremisowaliśmy z Rosją 2-2 (w sierpniu 2007 roku po golach Jakuba Błaszczykowskiego i Jacka Krzynówka). - To był towarzyski mecz. Wtedy Leo na pierwszą połowę wystawił jeden skład, a na drugą zupełnie inny. W pierwszej straciliśmy dwa gole, ale później udało się wyrównać. Nie ma co porównywać do tamtego meczu, bo teraz ciężar gatunkowy spotkania będzie inny, mamy też inną reprezentacją. Młodszą, a wielu naszych chłopców zrobiło postępy - zwłaszcza ci z Borussii. Na tym bazujemy. Dariusz Dudka nie chciał się wypowiadać na temat przemarszu kibiców "Sbornej" z okazji Dnia Rosji: - Nie będziemy koncentrować się na marszu kibiców, tylko na meczu . To on jest dla nas najważniejszy - podkreśla piłkarz "Biało-czerwonych". Dudka jest jedynym w obecnej kadrze członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta Polski. Michał Białoński, korespondencja ze Stadionu Narodowego