"Niemcy wygrali z Austrią, więc okazuje się, że błąd Howarda Webba nie miał aż takiego znaczenia. Kluczem do naszej klęski był pierwszy przegrany mecz, w którym, czego by nie mówić, zagraliśmy najlepiej" - dodał Piechniczek, który z biało-czerwonymi zajął 3. miejsce podczas mistrzostw świata w 1982 roku. "Z poprzednich imprez wracaliśmy przynajmniej z jedną wygraną, a tu mamy tylko jeden punkt i bilans bramkowy 1-4. Trzeba teraz wszystko przeanalizować, kierować się spokojem oraz rozwagą. Ale jedno wiem. Nie może być tak, że kadra narodowa jest folwarkiem dwóch ludzi: jej trenera i prezesa PZPN. Dość państwa w państwie!" - podkreślił Piechniczek.