Leo Beenhakker znowu zdecydował się na eksperymenty. Odsunął od wyjściowego składu najlepszego strzelca eliminacji Ebiego Smolarka i kapitana Jacka Bąka, choć do tego drugiego trudno mieć pretensje o straconą bramkę w meczu z Austrią, czy o grę. Najgorsze jest to, że w całych mistrzostwach Europy nie istniało coś takiego, jak podstawowa jedenastka reprezentacji Polski. Leo na każdy mecz wystawiał inny skład. Slaven Bilić przeciw Polakom wystawił rezerwy, by oszczędzić najlepszych przed starciem z Turkami o awans do półfinału. Patrząc jednak na nazwiska można dojść do wniosku, że Chorwaci mają mocniejszych zmienników, niż my wyjściowy skład. Taki Ivan Klasnić ostatni sezon w Werderze może miał słabszy, ale i tak strzelił siedem goli. Jego partner z ataku, a zarazem kolega klubowy Jakuba Błaszczykowskiego - Mladen Petrić zdobył 13 goli dla Borussi Dortmund. Tymczasem obrońca Ivan Kneżević grał w Serie A (był podporą Livorno, które spadło z ligi) i nie trzeba nikomu przypominać, że my w Serie A nikogo nie mieliśmy. Pierwszą groźną sytuację mieliśmy w 4. min, gdy po rzucie rożnym bitym przez Jacka Krzynówka niecelnie główkował Mariusz Lewandowski. Po chwili Marek Saganowski zgrał głową do Wojciecha Łobodzińskiego, a ten podciągnął i dośrodkował w kierunku atakującego bramkę Krzynówka. "Krzynka" uprzedził Vedran Runje, który przy okazji staranował Kneżevicia. Nacieralismy dalej i po trzecim w ciągu kilku chwil rzucie rożnym groźnie główkował Dariusz Dudka (piłka przeszła metr od bramki). - Jak nie wygramy z rezerwowym składem Chorwacji, to już nie będzie kompromitacja, tylko jakiś kabaret - mówił przed meczem ekspert "Polsatu" Zbigniew Boniek. Inny ekspert tej stacji - Marek Koźmiński wierzył w zespół. Nie było cudu nie tylko w meczu Austriaków z Niemcami (potrzebowaliśmy wygranej gospodarzy, by liczyć na awans), ani w naszym spotkaniu. Chorwaci zrewanżowali się niecelnym uderzeniem z ostrego kąta Danijela Pranjicia po kolejnej już nieudanej pułapce ofsajdowej naszych. O tym, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej, przekonaliśmy się też w 20. min. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Rakiticia główkował Hrvoje Vejić. Artura Borc miał szczęście, bo piłka przeszła o centymetry obok słupka. Piłkarsko rywal wyglądał lepiej. Zbyt często graliśmy długimi podaniami na osamotnionego z przodu Marka Saganowskiego, z pominięciem drugiej linii. Inna rzecz, że nasze skrzydła przestały istnieć po pół godzinie. "Krzynek" przegrywał seryjnie pojedynki, a Łobodziński po ostrym wejściu rywala trzymał się za plecy i ogólnie wyglądał na zmęczonego. W ciągu trzech minut Boruc musiał stoczyć trzy pojedynki z Chorwatami: Klasniciem, Rakiticiem i Pranjiciem. Na szczęście wszystkie wygrał. Po Euro 2008 na wizytówce Artura powinien pojawić się napis - specjalista od spraw trudnych i beznadziejnych. W doliczonym czasie do pierwszej połowy, gdy Dudka do spółki z Żewłakowem puścili pod bramkę Rakiticia, Boruc fenomenalnie obronił kolejną "setkę", tym razem lewą nogą. Słabi, bez wiary, skłóceni - tak wyglądali nasi w I połowie. Przedmeczowe zapowiedzi próbowali realizować Boruc i Roger, ale zespół nie istniał. Nie było nas w polu karnym rywala, gdy np. w 9. min trzeba było pokazać się Saganowskiemu, nie było nas też pod swoją bramką. Lepiej wyszkoleni technicznie Chorwaci jednym podaniem gubili całą naszą pomoc i pół obrony. Jedyny piłkarz z wyjściowego składu dzisiejszego meczu, który grał w najlepszym meczu kadry Leo przeciw Portugalii w Chorzowie - Mariusz Lewandowski zrobił regres, jak cała reprezentacja. Zazwyczaj był pewnym punktem naszej drugiej linii. W starciu z Chorwacją tracił piłki, podawał pod nogi rywala i na własne życzenie zarobił żółtą kartkę. Cieniem samego siebie z eliminacji był Krzynówek. Nie potrafił minąć nikogo nie tylko w starciu z Niemcami, ale też pozostałych. Na drugą połowę Leo posłał w bój Adama Kokoszkę. Wszedł właśnie za "Lewego", ale zastąpił Dudkę na środku obrony. "Dudi" o wiele lepiej radził sobie w drugiej linii. Choć nasza gra poprawiła się nieco, to cuda, jakich dokonywał Boruc skończyły się już w 52. min. Łobodziński po raz kolejny nie zdążył za lewym obrońcą Pranjiciem, ten wyłożył piłkę niczym na tacy Klasniciovi, który strzałem z pierwszej piłki w długi róg pokonał Artura. 10 minut później to nasi mogli strzelić po akcji lewą (Krzynówek do Wawrzyniaka, a ten w pole karne), ale Rogerowi zabrakło precyzji. "Rogerski" tylko złapał się za głowę i spojrzał w niebo. Kolejną roszadą Beenhakkera było wpuszczenie do ataku Ebiego Smolarka za coraz słabszego "Łobo" (Saganowski zszedł na prawą pomoc, gdzie nie czuł się zbyt dobrze). Ebi starał się, ale był jakiś przygaszony. Zresztą jak cały zespół. Dopiero w 81. min przypomniał sobie, że przecież potrafi grać w piłkę i po dwóch zwodach uderzył ładnie z lewej nogi. By piłka wylądowała w okienku zabrakło pół metra. "Gramy do końca! Polacy!" - nawoływali smutni kibice, lecz na trybunach panowali również Chorwaci. W 85. min brutalnie sfaulowany przez Vukojevicia Roger zdążył jeszcze oddać futbolówkę Smolarkowi. Ebi wpadł w pole karne i wypalił tym razem z prawej, ale znowu niecelnie. Za moment Ebi idealnie obsłużył Tomasza Zahorskiego, który dobrze przyjął piłkę, ale fatalnie przegrał w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Na więcej naszych nie było stać. Leo bezradnie rozkładał ręce. Musi wszystko przemyśleć i budować zespół na eliminacje MŚ 2010 r. Z Euro z zaledwie jednym punktem wracamy do domu. Polska - Chorwacja 0:1 (0:0) Bramka: 0:1 Klasnić (52. z podania Pranjicia) Polska: Boruc - Wasilewski, Dudka, Żewłakow, Wawrzyniak - Łobodziński (55. Smolarek), Murawski, Lewandowski (46. Kokoszka), Roger, Krzynówek - Saganowski (67. Zahorski). Chorwacja: Runje - Szimić, Vejić, Kneżević (27. Ćorluka), Pranjić - Leko, Vukojević, Pokrivacz, Rakitić - Klasnić (74. Kalinić), Petrić (74. Kranjczar). Sędziował: Kyros Vassaras z Grecji. Żółte kartki: Lewandowski, Zahorski oraz Vejić, Vukojević. Widzów: 30,461. Michał Białoński, Klagenfurt Statystyki meczu: Polska Chorwacja bramki 0 1 strzały 17 17 strzały celne 3 7 strzały niecelne 11 9 strzały zablokowane 3 1 rzuty rożne 5 1 spalone 5 2 faule 24 16 żółte kartki 2 2 czerwone kartki 0 0 posiadanie piłki (w proc.) 54 46