Bramkarz La Roja był prawdziwą podporą zespołu na Euro 2012. Błysnął nie tylko obroną rzutu karnego w półfinale z Portugalią, ale też wieloma interwencjami po strzałach rywali, czy przecinając ich kąśliwe podania. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, szczęśliwi . To uczucie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy. Nie spodziewaliśmy się osiągnąć tak wielkiego sukcesu - nie kryje Iker. - To moment historyczny, trzeba się nim cieszyć. Przed nami nikomu nie udało się dwa razy z rzędu wygrać mistrzostw Europy, a także wygrać trzech ważnych turniejów z rzędu. To wspaniała chwila. Kapitan Hiszpanów zaskoczył wszystkich określając konfrontację z Italią jako jedną z najłatwiejszych w minionym czteroleciu! - Podczas finału w bramce się czułem nadspodziewanie spokojnie. Mogę nawet powiedzieć, że to był jeden z najłatwiejszych meczów, jakie rozegraliśmy w dużych turniejach w ostatnich czterech latach. Gdy porównuję ten finał do tego z mundialu w RPA, czy z Euro 2008, dochodzę do wniosku, że wówczas było dużo więcej nerwów niż teraz - porównuje Iker. Czym różni się obecny triumf od tego na Euro 2008? - Cztery lata temu zdobyliśmy tytułu po 40 latach oczekiwania. Teraz było dużo trudniej, bo każdy nas traktował jako faworyta, więc byliśmy pod większą presją - przyznaje bramkarz "La Roja" i Realu Madryt. - Przed nami kwalifikacje do MŚ w Brazylii i mam nadzieję, że uda się pobić więcej rekordów. Dla Ikera i jego kolegów wygrany w Kijowie finał ME to dalszy ciąg serialu "spełniane marzenia Hiszpanów". - Od dziecka marzyłem o osiągnięciu takich sukcesów, odkąd tylko zacząłem grać w piłkę, chciałem przejść do historii. Cieszę się, że mogłem dać radość wszystkim Hiszpanom. Jestem dumny z tego, że mogę reprezentować nasz kraj. Iniesta został wybrany najlepszym piłkarzem turnieju. Jak to skomentował Casillas? - Cieszę się, że to wyróżnienie trafiło do nas. Fajnie że to Iniesta je otrzymał, ale wielu naszych graczy również mogło dostać tę nagrodę. Ale Andres faktycznie grał znakomicie. - komplementował kolegę kapitan Hiszanii. Z Kijowa Michał Białoński, Konrad Kaźmierczak