Na autostradzie A4 większość samochodów zmierzała właśnie do Chorzowa. Rejestracje z Poznania, Włocławka, Przemyśla, Tarnowa, Opola. Biało czerwone flagi i szaliki powiewające z okien co chwila informowały, że dziś liczy się tylko mecz. Po wjeździe do Katowic obecność barw narodowych nasiliła się jeszcze bardziej. Tłumy kibiców obrały azymut na "Śląski". "Stworzymy im kocioł czarownic" - zapowiadali niektórzy kibice naszej reprezentacji. Na szczęście jednak nastawienie do kibiców z Czech, którzy również stawili się licznie przed stadionem nie było wrogie. Fani Milana Barosa i spółki spokojnie przechadzali pomiędzy kibicami "Orłów". Były wspólne zdjęcia, rozmowy polsko-czeskie i życzenia: niech wygra lepszy (czyli nasi). Potem udano się na swoje sektory. I tu kolejne zdziwienie. Fani z Czech nie zostali oddzieleni żadnym sektorem buforowym od reszty trybun. Widać polska i czeska policja (bo ta również ochrania ten mecz) uznały wspólnie, że mecz będzie się toczył w pokojowej atmosferze. Oby rzeczywiście tak było. Do boju Polska! Rafał Walerowski, Chorzów