Poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Kucharski w poniedziałek gościł u Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Tam spotkał również premiera Donalda Tuska. Kucharski mówi: "Atmosfera spotkania była niezwykła. Polska przegrała na boisku, ale we wszystkim innym okazała się zwycięska. Finały Euro 2012 były świetnie zorganizowane". Tak naprawdę bez specjalnej pomocy PZPN. Tej pomocy nie oczekiwał ani polski rząd, ani samorządy, ani UEFA. Ambasador turnieju z ramienia UEFA Zbigniew Boniek zaznacza: "UEFA w żadnej sprawie nie konsultowała się z PZPN". Prezes PZPN Grzegorz Lato - w swoim oświadczeniu, w którym potwierdza chęć kandydowania w zbliżających się wyborach - napisał: "Zostaliśmy bardzo wysoko ocenieni przez szefa UEFA, Michela Platiniego". Powołanie się na autorytet Platiniego świadczy o wielkim tupecie Laty. Dość powiedzieć, że prezes PZPN nie witał osobiście Francuza, gdy ten przylatywał do Polski. W przeciwieństwie do szefa ukraińskiej federacji Hrihorija Surkisa, który za każdym razem stawiał się na lotnisku. Surkis - człowiek który doprowadził do tego, że UEFA przyznała Polsce i Ukrainie prawo organizacji finałów mistrzostw Europy - rozumie, czym jest szacunek do szefa Europejskiej Unii Piłkarskiej. Lato o etykiecie nie ma pojęcia. Co więcej, Lato nie zdaje sobie sprawy, jak daleko się posunął na różnych polach - czy międzynarodowych, czy krajowych. Symbolem rządów Laty wcale nie są finały Euro 2012, o które - ramię w ramię z Surkisem - zabiegał poprzedni prezes PZPN Michał Listkiewicz. Symbolem rządów Laty jest gotówka zostawiona w jego gabinecie przez Grzegorza Kulikowskiego, są kolejne finały Pucharu Polski, czy wreszcie wybór Bydgoszczy na miejsce rozegrania spotkania Polska - RPA. Kucharski bez ogródek mówi: "To jawna prowokacja wymierzona w rząd - w polskie państwo. Jestem przekonany, że premier Tusk nie zgodzi się na coś takiego". Szef rządu Donald Tusk na wieść o decyzji Laty złapał się za głowę. Bydgoszcz w 2011 roku stała się symbolem niekompetencji ekipy Laty, kiedy to przy okazji finału Pucharu Polski Legia - Lech doszło do aktów chuligaństwa. Spotkanie rozegrano na stadionie lekkoatletycznym. Dziś Polska ma cztery areny finałów Euro 2012 - w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu, dysponujemy nowoczesnymi obiektami w Krakowie (dwoma - Wisły i Cracovii), Kielcach, czy też w Gdyni. Tymczasem Lato decyduje o Bydgoszczy. Kucharski podkreśla: "To prowokacja, która będzie miała naprawdę poważne konsekwencje". Jednak Lato nie przejmuje się efektami swoich rządów. O aferze ze zgłoszeniem w ostatniej chwili przed finałami Euro 2012 Damiena Perquisa, Sebastiana Boenischa i Eugena Polanskiego, mówi, że zabrakło jakiegoś "papierka". Czyżby jego sekretarz generalny, Waldemar Baryło zapomniał mu powiedzieć, że 6 czerwca w siedzibie FIFA brakowało nie jednego, a kilkunastu dokumentów? 6 czerwca o poranku tenże Baryło zadzwonił do Kucharskiego i prosił o pomoc polski rząd. Baryło przekonywał posła PO: "To sprawa wagi państwowej". Czyżby? Polscy urzędnicy okazali się kompetentni i sprawni, nawet w Boże Ciało. W przeciwieństwie do personalu PZPN, który podlega Lacie i Baryle... Wybierając Bydgoszcz na październikowy mecz międzypaństwowy Lato zupełnie zlekceważył Tuska. Nie chodzi o samą osobę premiera, który jest wielkim sympatykiem futbolu. Chodzi o powagę urzędu, który sprawuje Tusk - o powagę państwa polskiego, które zdobyło się na gigantyczny wysiłek, inwestując 90 miliardów złotych w infrastrukturę, w tym w nowoczesne stadiony. Kucharski mówi: "Mamy obiekty, które poznała i chwaliła cała Europa, a tymczasem decydujemy się na spotkanie reprezentacji w Bydgoszczy, która jest symbolem skandalu. Coś takiego nie przejdzie!". Warto zaznaczyć, że patronatem finału Pucharu Polski zainteresowany jest mocno prezydent RP Bronisław Komorowski. Jednak każdy z finałów PP za kadencji Laty to była kpina - czy ten w Chorzowie, czy Bełchatowie, czy Bydgoszczy, czy też ostatni w Kielcach. Kucharski mówi: "Gdy ktoś kiedyś opamięta się w PZPN i porozumie z Narodowym Centrum Sportu, który dysponuje Stadionem Narodowym, to na pewno prezydent Komorowski zagości na finale". Na razie na spotkanie podsumowujące finały Euro 2012 prezydent Komorowski nie zaprosił nikogo z PZPN. Boniek mówi: "Dość z kłamstwami w sprawie siedziby PZPN - jej miejsce jest na Stadionie Narodowym". Jednak to już temat na inną opowieść... Autor jest komentatorem Polsatu Sport Jeszcze więcej informacji i komentarzy na blogu "... a bramki są dwie" Romana Kołtonia