- Tak naprawdę buldożery wjadą na teren budowy dopiero za rok, bowiem teraz musimy wybrać firmę, która zaprojektuje Stadion Narodowy, a przygotowanie projektu może zająć pół roku, do siedmiu miesięcy. Później musimy ogłosić przetarg na wykonawstwo, co oznacza kolejne pół roku czekania - mówi Drzewiecki. - Niestety nie da się tego przeskoczyć, bo nasze procedury przetargowe są takie, a nie inne. Trzeba się zastanowić nad legislacyjnymi zmianami, które mogłyby usprawnić przeprowadzanie przetargów - dodaje minister sportu. Stadion ma powstać na terenie Stadionu Dziesięciolecia. Nie wiadomo jednak, czy zastąpi stary obiekt, czy też stanie na pobliskich błoniach. Obecnie trwają badania geologiczne terenu, mające ustalić, czy możliwe jest zbudowanie w niecce istniejącego. - Uważam, że najlepiej byłoby postawić go w niecce starego stadionu i taka koncepcja będzie rozpatrywana w pierwszej kolejności. Jednak jeśli się okaże, że względy architektoniczne wynikające z uwarunkowania terenu nie będą temu sprzyjać i będzie istniało zagrożenie terminu ukończenia prac, to wtedy zdecydujemy się na budowę na błoniach - mówi Drzewiecki. Drzewiecki podziela zdanie, że mecz otwarcia powinien zostać rozegrany w Warszawie. - Będziemy robić wszystko, żeby tak się stało. W połowie 2010 roku UEFA skontroluje stan naszych przygotowań do Euro 2012 i jestem przekonany, że jeśli wszystkie inne inwestycje, nie tylko obiekty sportowe, będą na zadawalającym etapie prac, to będziemy mogli negocjować przesunięcie terminu oddania Stadionu Narodowego na rok 2011 - powiedział Drzewiecki. - Pamiętajmy, że drogi i całą infrastrukturę budujemy nie na mistrzostwa Europy, tylko dla Polski, a Euro 2012 jest tylko solidnym bodźcem, który może proces rozwoju kraju przyspieszyć.