Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Polska - Węgry! INTERIA.PL Pokazałeś, że z polskim atakiem nie jest tak źle, że mamy Roberta Lewandowskiego i długo, długo nic? Paweł Brożek, napastnik reprezentacji Polski: - Miło, że tak to jest odbierane. Przede wszystkim cieszę się z bramki. Chciałem niektórym niedowiarkom udowodnić, że potrafię dobrze grać w reprezentacji i strzelać dla niej bramki. W porównaniu do meczu z Włochami trener Smuda wprowadził aż dziewięć zmian w składzie. To było zaskakujące, że mimo nich wyglądaliście jak zespół! - Zgadza się, wyglądaliśmy dobrze. Procentowało pewnie zgranie wyniesione z klubów, czy z wcześniejszych występów w reprezentacjach. Z Kubą Błaszczykowskim przez parę lat grałem w Wiśle, z Adrianem Mierzejewskim zgrywałem się z kolei w reprezentacji młodzieżowej, a teraz jesteśmy razem na co dzień w Trabzonsporze. Dlatego jeśli chodzi o nasza współpracę, to nie było z nią żadnego problemu. Mogliście mieć wejście smoka w ten mecz, bo po czterech minutach powinniście prowadzić 2-0. - Wynik 2-1 nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. Powinniśmy wygrać zdecydowanie wyżej. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, a jedynym mankamentem była nieskuteczność. Z powodu wycofania Orła z koszulek, kibice zaczynają się odwracać od reprezentacji Polski. Siedem tysięcy widzów na meczu reprezentacji Polski na oficjalnej arenie Euro 2012, to liczba kompromitująca polską piłkę! - Niestety, na tym całym zamieszaniu to chyba my najbardziej cierpimy, bo nie ma dopingu, ludzie nie przychodzą na mecze. Związek powinien jak najszybciej wyjaśnić wszystko związane z nowym logiem na koszulkach, a przede wszystkim z brakiem Orzełka. A co zrobiłbyś, jakie jest twoje zdanie? - Moja osobista opinia jest taka, że na strojach reprezentantów Polski powinien być Orzełek Biały. On zawsze był i zawsze powinien być. Nie powinno się go zastępować orłem z loga PZPN-u? - Za bardzo na ten temat nie mogę się wypowiadać, ale podkreślam - moje osobiste zdanie jest takie, że Orzełek powinien być! Jak się gra przy tak pustych trybunach? - Oczywiście, wolelibyśmy grać przy pełnych trybunach i przede wszystkim przy dopingu, natomiast w tej niecodziennej sytuacji staraliśmy się mobilizować we własnym gronie i efekty tego były widoczne na boisku. Czy twój trener klubowy, Senol Gunes, śledzi twoje poczynania w reprezentacji? Czy ten gol pomoże ci w wywalczeniu większej liczby minut spędzonych na boisku w barwach Trabzonsporu? - Zobaczymy, mam nadzieję, że tak. Nie zapominajmy jednak, że mam silną konkurencję. Mamy w składzie Buraka Yilmaza, który jest obecnie w wyśmienitej formie. W ośmiu meczach strzelił 13 bramek. Miałem tego pecha, że trafiłem akurat na jego bardzo dobry okres i ciężko będzie go wygryźć ze składu. Graliśmy w dwóch-trzech spotkaniach razem w ataku i strzelałem wtedy bramki, ale ostatnio trener Gunes preferuje grę na jednego napastnika. W ten sposób większość czasu spędzam na ławce. Jakie masz plany na zimę? Jeśli nie zaczniesz grać, to co, zmiana klubu? - Zobaczymy. Na pewno będę rozmawiał z trenerem o swojej sytuacji. Wchodzi w rachubę też zmiana klubu, ale na razie nie ma żadnych propozycji, więc trzeba poczekać. Selekcjoner Smuda stawia cię pod ścianą mówiąc: "Broziu, jak nie zaczniesz grać w klubie, to wypadniesz ze składu na Euro 2012!"? - Rozmawialiśmy na ten temat. Trener mówił, że lepiej, żebym grał, bo w ten sposób będę w lepszej formie. Dlatego zrobię wszystko, żeby trafić do podstawowego składu Trabzonsporu, bądź innego klubu. Rozmawiał w Poznaniu: Michał Białoński