Baraże o Euro 2012 - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz Faworytem wciąż pozostają Portugalczycy, którzy w finałach mistrzostw Europy grają nieprzerwanie od 1992 roku. Jednak Safet Susic, trener zespołu z Bałkanów, po remisie w Zenicy przekonywał, że jego piłkarze wybierają się do Portugalii po awans. W podobnym tonie wypowiedział się także Miralem Pjanić. Pomocnik kadry i AS Roma powiedział dla UEFA.com, że jeśli jego zespołowi uda się zdobyć gola, to awansuje. "Wtedy rywale musieliby zdobyć dwie bramki - argumentował. - Mamy zawodników, którzy umieją strzelać gole. Wszystko pozostaje otwarte, więc czeka nas wspaniały mecz". Pjanić jeszcze przed pierwszym meczem przekonywał, że bezbramkowy remis byłby dobrym wynikiem dla jego drużyny. Ten cel udało się osiągnąć, choć Bośnia i Hercegowina miała wielki problem z zestawieniem defensywy. Ze składu wypadło aż trzech obrońców. Teraz, po przymusowej pauzie za kartki, wracają Boris Pandza (KV Mechelen) i Sasa Papac (Glasgow Rangers). Pewni siebie są też Portugalczycy. Cristiano Ronaldo wyprawy do Zenicy nie będzie miło wspominać i to nie tylko ze względu na wrogie nastawienie kibiców. Już na lotnisku został przywitany okrzykami: "Messi, Messi!", nie zawsze potrafił powstrzymać nerwów na wodzy, gdy podczas treningu prowokowali go fani Bośni i Hercegowiny, a podczas meczu z wypełnionych po brzegi trybun niosło się głośne buczenie, gdy tylko dochodził do piłki. Gwiazdor Portugalii był wściekły także z powodu koszmarnego stanu murawy, na której jego zespół nie mógł wykorzystać swoich możliwości. We wtorek równa niczym stół murawa na Stadionie Światła w Lizbonie ma być atutem lepiej wyszkolonych technicznie gospodarzy.