Był pan w ostatnim sezonie najbardziej zapracowanym polskim bramkarzem, a już 24 godziny po zdobyciu z Celtikiem mistrzostwa Szkocji przyjechał na zgrupowanie do Donaueschingen. Nie czuje pan choć trochę znużenia futbolem? - Taki wybrałem sobie zawód, więc nie mam prawa narzekać. Mam nadzieję, że po mistrzostwach Europy zdążę jeszcze pojechać na fajne wakacje i odpocząć. Oby w lepszych nastrojach niż po mistrzostwach świata w Niemczech... - Nie ma sensu porównywać obecnej reprezentacji z poprzednią, która grała na mundialu w Niemczech, bo jesteśmy teraz zupełnie inną drużyną, głównie pod względem mentalnym. Według Michała Żewłakowa, problemem polskiej reprezentacji jest brak umiejętności utrzymania formy z eliminacji i zaprezentowania się równie dobrze podczas wielkiej imprezy.. - Ostatnio raptem dwa razy zakwalifikowaliśmy się do wielkich imprez, więc nie ma chyba sensu doszukiwać się jakiejś prawidłowości. Niemniej długo byliśmy kilkanaście lat za ludźmi, którzy pracowali w Europie, mieli styczność z wielki futbolem i wiedzieli, jak odnosić w nim sukcesy. Ktoś musiał otworzyć nam szerzej oczy. Takim człowiekiem bez wątpienia jest Leo Beenhakker i dopiero przy nim zmieniliśmy nasze podejście do piłki, sposób myślenia o niej. Mecz z Niemcami 8 czerwca w Klagenfurcie urasta do rangi wydarzenia narodowego... - Staram się nie dopuszczać do siebie takich myśli, nie przejmować się podgrzewaną zewsząd atmosferą wokół tego spotkania. Do każdego przygotowuję się tak samo, mój sposób koncentracji nie zależy od przeciwnika. Ale jestem ciekaw jak zareagują młodsi, mniej doświadczeni zawodnicy, którzy czytają prasę, przeglądają internet, są mniej odporni na wpływ mediów... Mam nadzieję, że ta cała otoczka ich nie sparaliżuje. Niemiecki bramkarz Jens Lehmann narzeka na piłki, którymi będą rozgrywane mecze mistrzostw Europy. - I ma rację. Piłki wyprawiają w powietrzu cuda, a łatki, które na nich są sprawiają wrażenie, że dodatkowo jakoś tak dziwnie wibrują. Do inauguracji Euro coraz bliżej, a w polskim zespole niepokojąco dużo kontuzji. - Jest mi niezmiernie przykro z powodu urazów Jakuba Błaszczykowskiego i Tomasza Kuszczaka. Niestety, taki jest sport i każdemu z nas mogło się to przytrafić. W Bad Waltersdorf rozmawiali: Radosław Gielo i Paweł Puchalski.