Kandydat na prezesa PZPN w 2008 roku, Zbigniew Boniek spotkał się z Kazimierzem Greniem w restauracji "Amalfi" we Wrocławiu - w dniu meczu Polska - Włoch. Jeden z prezesów wojewódzkich związków piłki nożnej poinformował mnie o tym esemesem, dodając nazwisko Mateusza Borka i stwierdzając, że "zostali namierzeni" i "w PZPN-ie wrze". Trzeba przyznać, że spotkanie Bońka jest sensacją, biorąc pod uwagę, jaką rolę Greń odegrał w wyborze Grzegorza Laty na prezesa związku. Kiedy Greń miał zostać dyrektorem reprezentacji, "Zibi" śmiał się w głos z jego kwalifikacji. Obecnie Greń jest pomijany, jeśli chodzi o wszystko - także jeśli chodzi o bilety na spotkania reprezentacji. Zwrócił się więc do Bońka o kilka wejściówek na spotkanie Polska - Włochy. Greń, choć jest prezesem Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, zupełnie został zmarginalizowany, po tym jak zrezygnował z pracy w zarządzie PZPN. Nie liczą się z nim ani prezesi związków wojewódzkich wierni Lacie, ani ci, którzy zamierzają postawić się obecnemu włodarzowi związku. Tego samego dnia Lato w hotelu "Platinium Palace" we Wrocławiu potwierdził swój udział w programie "Cafe Futbol" w Polsacie Sport 20 listopada. Ciekaw jestem, jak odpowie na apel o przywrócenie godła narodowego na koszulkę reprezentacji Polski w piłce nożnej. Człowiek, który w tej koszulce zagrał 100 razy - z Białym Orłem. Na razie na łamach "Przeglądu Sportowego" bajdurzy o "statkach płynących z Chin, pełnych fajansu z godłem państwowym". We Wrocławiu zapytał Borka i mnie o to, czy mamy udział w tej kontrabandzie! Jakieś jaja muszą być. Tak mamy udział, nie tylko w statkach, ale i w straganach wokół stadionu. "Gdzie jest Orzeł?!", skandowało kilkadziesiąt tysięcy kibiców na stadionie we Wrocławiu. Wszyscy zostali opłaceni przez "Cafe Futbol"... Mam nadzieję, że dyskusja 20 listopada w Polsacie Sport będzie rzeczowa, a nie w oparach absurdu, który często towarzyszy naszej piłce. Były bramkarz reprezentacji, Jerzy Dudek na swojej stronie internetowej - po tym jak godło narodowe zostało usunięte z koszulki - napisał: "Prezes Grzegorz Lato powinien podać się do dymisji. Powinien odejść dla dobra wszystkich". Zdecydowane słowa, ale co na to Tomasz Rząsa, jego przyjaciel, który jest dyrektorem ds. komunikacji w reprezentacji Polski? Warto nadmienić, że nazwisko Dudka pojawia się w kontekście kandydatury na prezesa PZPN wśród polityków Platformy Obywatelskiej. W przypadku klęski Polski w finałach Euro 2012. To już Jan Krzysztof Bielecki ma większe szanse... Na razie rządzi Lato, ale mówi się, że nawet nie stanie do wyborów. Jeden z ludzi zorientowanych w polskim futbolu, głosi: "Budżet związku jest w opłakanym stanie. Wszystko jest drenowane na potęgę, po czym PZPN zostanie z wielkimi kłopotami. Ci, którzy obecnie sprawują władze, nawet nie będę chcieli po nią sięgnąć". Czy to szansa dla Bońka, którego chce wspomóc Greń, a nawet Jan Tomaszewski z PiS-u, czy może dla Dudka, na którego zamierza postawić PO? Wydaje mi się, że w PZPN ani Boniek, ani Dudek nie mają żadnych szans. "Dlaczego rządzi Lato?" - dopytuje się jeden z mądrych ludzi. Po czym trafnie odpowiada: "Ponieważ w 2008 roku działacze wybrali swojego spośród siebie". I nie inaczej będzie jesienią 2012 roku. To będzie "swój spośród siebie", nawet jak nie będzie nim Lato. Autor jest komentatorem Polsatu Sport Jeszcze więcej informacji i komentarzy na blogu "...A bramki są dwie" Romana Kołtonia