Przypomnijmy, że holenderski szkoleniowiec od 13 lutego bieżącego roku łączy obowiązki selekcjonera reprezentacji Polski i technicznego konsultanta klubu z Rotterdamu. Beenhakker miał od czasu do czasu doradzać włodarzom Feyenoordu, okazuje się jednak, że zakres jego obowiązków jest znacznie większy. "Jeśli dzwonią do mnie menedżerowie i proszą o numer do Beenhakkera, bo w Feyenoordzie dostali informację, że to z nim należy się kontaktować w sprawach klubowych transferów, to co ja mam o tym wszystkim myśleć?" - zastanawia się Zbigniew Boniek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".